Policja w Dearborn zastrzeliła w środę 31-letnią kobietę z Detroit. To drugi przypadek na przestrzeni nieco ponad miesiąca, kiedy ktoś ginie od kul funkcjonariuszy w liczącym około 95 tysięcy mieszkańców mieście.
Mundurowych wezwano w środę do centrum handlowego Fairlane, gdzie kobieta miała sprawiać kłopoty. Po przyjeździe policjanci usłyszeli od ochrony, że podejrzana omal nie uderzyła swoim samochodem dwóch ochroniarzy. Później było blisko, by uderzyła także funkcjonariuszy policji. Podczas próby ucieczki jeden z nich otworzył ogień, śmiertelnie raniąc 31-latkę.
Poprzedni incydent zakończony zgonem podejrzanego miał miejsce w Dearbon 23 grudnia. Życie stracił wtedy 35-letni Kevin Matthews, chory psychicznie mężczyzna, poszukiwany w innym mieście. Matthews miał uciekać przed policjantem, a potem wdać się z nim w szarpaninę. Po śmierci mężczyzny kilkadziesiąt osób wyszło na ulicę, aby zaprotestować przeciwko brutalności policji.
(dr)