24 C
Chicago
środa, 1 maja, 2024

Kolejna fala uchodźców wkrótce zaleje Europę. Właśnie wyrusza z Libanu

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Jeśli europejscy politycy sądzili, że największa fala uchodźców na Stary Kontynent już się przetoczyła, byli w błędzie. Kolejna rusza teraz z Libanu, by przez Turcję dostać się do „raju”.

Europa musi szykować się na kolejną falę imigrantów, tym razem ruszą oni przez Turcję. Biura turystyczne w libańskim porcie Trypolis informują o 30-proc. wzroście rezerwacji na wyjazdy do Turcji – punktu startowego dla morskich podróży do Europy. W Tawfic Travel telefony dzwonią bez przerwy, a grupy młodych przerażonych pracowników próbowały radzić sobie z górą syryjskich paszportów i tłumem ich właścicieli. – Obserwujemy potężny wzrost tymi wyjazdami – mówi jedna z pracownic biura Tahane. W przeszłości mieliśmy dwa rejsy do Turcji tygodniowo. Teraz – trzy lub cztery dziennie.

Taki trend potwierdzają też organizacje pomocowe. – Nieoficjalnie powiedziałbym, że mamy do czynienia z efektem przyciągania – mówi Ahmed Moktar z Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM). Moktar twierdzi, że jego organizacja dostrzega wyraźne sygnały o nadciągającej nowej fali uchodźców pragnących dotrzeć do Europy z Libanu i zamieszkałych przez Kurdów północnych regionów Iraku. Ostatnie dane, którymi dysponuje IOM, pochodzą z 26 sierpnia br. Wskazują one, że liczba Syryjczyków wypływających do Turcji z Trypolisu sięga tysiąca osób dziennie. Jednak dane samych władz libańskiego portu mówią, że ostatnio liczba ta mogła być nawet dwukrotnie wyższa.

W porcie stało 18 jednostek pasażerskich zdolnych przewieźć 13 tys. pasażerów. Biura podróży donoszą o pełnych statkach wypływających do położonego na południu Turcji nad Morzem Śródziemnym Mersinu. Oczekiwanie na taki rejs trwa nawet tydzień. W podobny sposób rośnie liczba rezerwacji lotów. – Odnotowujemy ponad 20-proc. wzrost. Miejsca rezerwują Syryjczycy. Wszyscy lecą do Turcji i wykupują bilety w jedną stronę – mówi Molly Akkad z biura turystycznego Gama Travel. Już w tej chwili Liban udziela schronienia nawet 1,5 mln Syryjczyków.

To równa się 30 proc. całej ludności kraju. Na ulicach Trypolisu, parę kilometrów od granicy z Syrią, mamy widoczne jak na dłoni ślady tej obecności. Wielu przybyszów żebrze, stojąc obok stoisk z fast foodami lub wysupłując ostatnie oszczędności, wynajmuje pokoje, za co dziś trzeba zapłacić aż cztery razy więcej niż przed wybuchem wojny.

 

– Ciepłe przyjęcie ze strony Niemców tylko umacnia mnie w przekonaniu, że to najlepsza decyzja – mówi 30-letni Mohammad Burhan, który kupuje bilety na statek dla siebie, ciężarnej żony, ich 15-miesięcznego synka i 60-letniej matki. Rodzina porzuciła gospodarstwo rolne położone obok syryjskiego miasta Zabadani, które od lipca oblegają wojska reżimu Baszara al-Assada. Na ich polu umieszczono mnóstwo min. Uschły setki ich drzew owocowych. Długo czekali na zaokrętowanie, mając ze sobą tylko kilka ubrań, laptop, smartfony i pieniądze, które zgromadzili, sprzedając rodzinny samochód.

Jak większość Syryjczyków nielegalnie „przeciągnęli” wydane przez rząd libański wizy na pobyt tymczasowy, co oznacza, że ich dziecko urodzi się jako bezpaństwowiec. Nie stać ich bowiem na wymagany na rejestrację narodzin potomka wydatek 1,5 tys. dol. – Kierujemy się do Niemiec. Europejczycy nas przyjmują i otaczają opieką. Pokazują ludzką twarz. Arabowie – nie – mówi Burhan. 20-letni Majdes Azra ma na nadgarstku bransoletkę z napisem o rozbrojeniu nuklearnym. Cały dobytek w plecaku. Próbuje dostać się do mieszkającej w Niemczech ciotki.

– Postanowiłem stąd wyjechać. Przyglądałem się trwającej kampanii społecznej w Europie i coraz bardziej przekonywałem się do wyjazdu – mówi Azra. Premier David Cameron starał się odwieść od realizacji swoich planów tych, którzy próbują ryzykownej podróży do Europy drogą lądową, przyrzekając, że Wielka Brytania przyjmie uchodźców tylko bezpośrednio z ich ośrodków w samym regionie. Z kolei duński rząd wykupił ogłoszenia w dwóch libańskich dziennikach i ostrzega, że zasiłki dla uchodźców obniżono o 50 proc.

Ponadto ci, którym odmawia się azylu, automatycznie stają przed groźbą natychmiastowej deportacji. Jednak tego rodzaju ogłoszenia mają niewielki wpływ na zrozpaczonych, zdesperowanych ludzi. – Tu nie mamy przyszłości – mówi 25-letni Alaa, który wyjechał, mając na sobie koszulę, naszyjnik z koralików i dżinsy. Jego żona Asma jest w drugim miesiącu ciąży. Oboje czekają na miejsce na statku. – Do Europy chciałem wyjechać już dawno, ale zachęciły mnie ostatnie informacje ze Starego Kontynentu. Tam czeka mnie i moje dzieci pewna przyszłość – mówi Alaa. Uciekł z syryjskiego miasta Dara, które atakują śmigłowce wojsk reżimowych, zrzucając bomby beczkowe.

– Widzisz, jak taki ładunek spada, i możesz tylko czekać. Uciekłem przez te bomby. W Europie wszystko będzie lepsze niż w Libanie. Tu powoli umieramy – dodaje Alaa. Sam chce przedostać się do Wielkiej Brytanii, gdzie przebywają jego kuzyn Hamad i inny krewny. Obu przemycono przez Kanał La Manche. – Są zadowoleni. Pięknie sobie żyją w Londynie – mówi Alaa.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520