Druga tura wyborów burmistrza Chicago nie cieszyła się dużym zainteresowaniem mieszkańców Wietrznego Miasta – wynika z danych przedstawionych przez Miejską Komisję Wyborczą. Jak wynika z szacunków, swój głos zdecydowała się oddać jedynie jedna trzecia uprawnionych.
Zdaniem urzędników jest to o tyle niezrozumiałe, że głosowanie jest bardzo ułatwione. Można głosować wcześniej, oddać swój głos drogą listowną, czy ostatecznie udać się do punktu w odpowiednim dniu. Tymczasem jak wskazują dane, decydować o przyszłości własnego miasta postanowiło jedynie 35% jego mieszkańców. Po doliczeniu kart które jeszcze nie spłynęły, ten wskaźnik może przekroczyć 37%.
To bardzo mało, jeżeli weźmie się pod uwagę dane historyczne – mówi Max Bever, rzecznik Chicago Board of Elections. Przywołuje lata 30-te ubiegłego wieku, kiedy do urn czynnych tylko jednego dnia chodziło blisko 80% Chicagowian.