Kończy się seria historycznych nadwyżek budżetowych Kalifornii. Chude lata nadeszły szybciej, niż się wydawało. Jak przekazała agencja Associated Press – stanowi urzędnicy przekazali w środę, że Golden State będzie miał w przyszłym roku 25 miliardów dolarów deficytu budżetowego.
W związku z wysokim opodatkowaniem zamożnych – nie tylko osób fizycznych ale także firm – Kalifornia jest znacznie bardziej narażona na budżetowe skutki recesji, niż inne stany. Mniejsze zarobki rodzimych biznesów i podatników oznaczają mniejsze wpływy do budżetu, nawet jeśli oddają znaczną część uszczuplonego dochodu. Widmo recesji w Stanach Zjednoczonych powinno więc o wiele bardziej martwić Kalifornię, niż USA w całości.
Analitycy wskazują na początek na odczyty indeksów giełdowych. S&P 500 stracił już ponad 17% od swojego szczytu w styczniu. Dochody stanowe są obecnie o 41 miliardów dolarów niższe od oczekiwanych – wynika z opublikowanego w środę raportu Legislative Analyst’s Office.
Braki w budżecie nie zagrażają jednak jeszcze bogatym programom socjalnym, obowiązującym w Kalifornii. Ponadto, deficyt nie przeszkodzi w realizacji nowych zobowiązań. Niezagrożone są bezpłatne przedszkola dla 4-latków i bezpłatna opieka zdrowotna dla imigrantów o niskich dochodach, którzy przebywają w Golden State nielegalnie.
Administracja Gavina Newsoma przekazała, że – mimo wszystko – będą konieczne cięcia wydatków, aby załatać dziurę budżetową. Analitycy wskazują jednak, że jeszcze nie pora na kolaps polityki Demokratów w Kalifornii.
„To nie jest nieznaczne, ale jest też do opanowania” – powiedział o deficycie analityk legislacyjny Gabriel Petek. „Nie myślimy o tym jako o kryzysie budżetowym”.
Red. JŁ