Dziś w Londynie sędzia Robert Owen przedstawi raport z publicznego dochodzenia w sprawie zamordowania Aleksandra Litwinienki.
Jak się oczekuje, raport potwierdzi związek między śmiercią zbiegłego na Zachód byłego agenta FSB a działaniami państwa rosyjskiego.
Po śmierci Aleksandra Litwinienki w listopadzie 2006 roku, Scotland Yard szybko ustalił jej przyczynę: zatrucie radioaktywnym polonem i przypuszczalnych sprawców – dwóch innych byłych agentów FSB. Londyn nie uzyskał od Moskwy zgody na ich ekstradycję na proces, który nie mógł się przez to odbyć. Również dochodzenie sądowe nie przyniosło konkluzji i sędzia Robert Owen zawiesił je. Dopiero w kolejnym, niezależnym dochodzeniu uzyskał znacznie więcej materiałów.
Według mediów, raport nie ustalił dokładnie zleceniodawcy śmierci Litwinienki, ale trop wiedzie w stronę Kremla. Brytyjska prasa wymieniała szefa rosyjskiej agencji antynarkotykowej Wiktora Iwanowa. Przed śmiercią, Litwinienko badał jego związki z mafią petersburską i udział w imporcie kokainy w latach 90. Iwanow był już wówczas protegowanym lokalnego petersburskiego polityka, Władimira Putina, tak jak jest dziś protegowanym prezydenta.
Komentatorzy oczekują ataku Putina na brytyjski rząd po publikacji raportu – mimo że jego rzecznik oświadczył, iż Kreml nie jest nim zainteresowany.
IAR/Grzegorz Drymer/Londyn/dabr