Sekretarz bezpieczeństwa krajowego USA John Kelly odbył w poniedziałek podróż do Detroit, gdzie podkreślał, że jest zobowiązany do przestrzegania wytycznych prezydenta Donalda Trumpa w zakresie deportacji nielegalnych imigrantów.
– Jestem urzędnikiem państwowym, przysięgałem, że będę przestrzegać prawa. Mam swoje własne odczucia co do imigracji i wyrażam je co dwa lata, kiedy głosuję w wyborach. Obecnie mamy niemalże kryzys, bo 11 milionów ludzi w Stanach Zjednoczonych żyje tutaj bez pozwolenia. Większość z nich to nie są źli ludzie. My chcemy dopaść najgorszych z najgorszych. Nie mogę jednak ignorować prawa – oświadczył Kelly.
Podczas wizyt w innych częściach stanu Michigan sekretarz spotkał się w poniedziałek m.in. z Latynosami i Arabami, którzy wyrażali niezadowolenie z działań nowego prezydenta – głównie z propozycji zamknięcia amerykańskich granic przed obywatelami sześciu krajów muzułmańskich.
– Każdy obcokrajowiec lub obywatel Ameryki, który przylatuje do tego kraju, zazwyczaj szybko przechodzi przez procedury. Niewielki odsetek musi zostać poddany dodatkowym kontrolom, ale nie ze względu na religię, kolor skóry czy poglądy polityczne. Nie mogę przyznać racji nikomu, kto tak twierdzi – przekonywał Kelly.
(dr), Fot. Twitter.com