Nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele mówią o nas rzeczy, które wyrzucamy. Pomysł, by seryjny morderca poznawał swoje ofiary poprzez śmieci wydał mi się intrygujący – powiedział w wywiadzie dla Tag24 włoski pisarz i reżyser Donato Carrisi. Jego thriller „Jestem otchłanią” – od piątku w kinach.
Jezioro Como to dla wielu najbardziej malownicze miejsce we Włoszech. Głównemu bohaterowi „Jestem otchłanią” wydaje się ono najbardziej samotne, a więc idealne do życia dla kogoś, kto skrywa w sobie mrok. Sprzątający mężczyzna (w tej roli Gabriel Montesi) na pierwszy rzut oka jest autystycznym pracownikiem firmy odbierającej odpady z okolicznych domów. Ale to tylko pozory. W rzeczywistości jest seryjnym mordercą, którego ofiarami padają najczęściej starsze blondynki. Aby poznać ich zwyczaje, mężczyzna zabiera do swojego mieszkania rzeczy, które wyrzuciły i poddaje je drobiazgowej analizie. „Skąd czerpiemy informacje? Czy poszukując ich, wchodzimy do internetu? W sieci nie jesteśmy szczerzy. Tymczasem nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele mówią o nas rzeczy, które wyrzucamy. Pomysł, by seryjny morderca poznawał swoje ofiary poprzez śmieci wydał mi się intrygujący” – wspomniał Carrisi w wywiadzie dla Tag24.