Chicagowscy radni wyrazili zgodę na umożliwienie policji konfiskowania samochodów biorących udział w nielegalnych wyścigach i pokazach kaskaderskich na ulicach miasta. To odpowiedź na ostatnią falę takich przypadków, a zwłaszcza jeden, kiedy w czasie interwencji policjanci padli ofiarami „bawiącego się” tłumu.
Rozporządzenie, którego pomysłodawcą jest radny Brendan Reilly, upoważnia policję do konfiskowania pojazdów używanych w takich wyczynach – niezależnie od tego, czy właściciel pojazdu jest obecny, czy nie.
Jeszcze przed głosowaniem w tej sprawie, Reilly zauważył, że liczba podobnych ekscesów na ulicach Chicago gwałtownie wzrosła podczas pandemii. Powodem był zdecydowanie mniejszy ruch na ulicach, który zachęcał śmiałków do organizowania nielegalnych zlotów.
W ostatnim czasie na ulicach miasta doszło do dwóch głośnych przypadków takich wydarzeń. Setki widzów obserwowało popisy domorosłych wyścigowców w niedzielę przy Clinton i Monroe na Near West Side. Wezwani na miejsce policjanci padli ofiarami ataków ze strony tłumu – w ich stronę poleciały fajerwerki, a pojazdy zostały zdemolowane. Podobna sytuacja miała miejsce w maju na Lower Wacker Drive przy Columbus Drive, kiedy kierowca robił pączki i akrobacje w kształcie ósemki wokół widzów otoczonych kręgiem płonącej benzyny.