Podczas spotkania wyborczego w Douglas w Arizonie wiceprezydent Kamala Harris zobowiązała się podpisać nową wersję bipartyjnej ustawy o bezpieczeństwie granicznym, która wcześniej została zatrzymana w amerykańskim Senacie. Skrytykowała przy tym wyborczego rywala, Donalda Trumpa, zarzucając mu celowe blokowanie nowych przepisów celem „rozgrywania” polityki w oparciu o kryzys migracyjny.
Kamala Harris zmienia swoje podejście do polityki granicznej. Podczas wizyty w Douglas w Arizonie kandydatka Demokratów na prezydenta USA zadeklarowała podpisanie dwupartyjnej ustawy o bezpieczeństwie granicznym, a także wprowadzenie rozwiązań, które miałyby ukrócić falę nielegalnej migracji, która od kilku lat trapi południe Stanów Zjednoczonych.
Wiceprezydent proponuje m.in. wprowadzenie pięcioletniego zakazu ponownego wjazdu do USA dla osób, które przekroczyły granicę w miejscach niedozwolonych, tj. nielegalnie. Zapowiedziała także „surowsze kary” dla migrantów-recydywistów, którzy powracają do USA po wcześniejszym wydaleniu.
Kolejnym postulatem Harris jest usprawnienie systemu azylowego. Wiceprezydent rozumie przez to opracowanie ścieżki legalnego pozyskania obywatelstwa dla „długoterminowych, nieudokumentowanych mieszkańców USA”. Ośrodki ds. przetwarzania imigrantów mają powstawać – zgodnie z deklaracjami kandydatki Partii Demokratycznej na prezydenta – także w krajach pochodzenia migrantów.
Podczas wizyty w Arizonie Harris przekonywała, że podczas swojej prezydentury nie zajął się problemami granicy – w tym, m.in. małą liczbą sędziów imigracyjnych i braków kadrowych w agentów straży granicznej – oraz nie usprawnił przestarzałego systemu azylowego.
Wiceprezydent deklaruje także walkę z napływem do USA śmiercionośnego fentanylu, który wlewa się do kraju przez nieszczelną, południową granicę.
Red. JŁ