Już w listopadzie stanowisko szefowej rządu straci Beata Szydło. Zastąpi ją prezes PiS Jarosław Kaczyński – wynika z informacji do jakich dotarli dziennikarze tygodnika „Sieci” – Robert Mazurek i Igor Zalewski.
Beata Szydło miałaby startować w przyszłych wyborach do europarlamentu, a „na razie sobie trochę odpocząć”.
„W PiS krąży mnóstwo historyjek, jak to skonfliktowani ministrowie albo wiceministrowie szli do szefowej rządu, prosząc, by rozstrzygnęła spór między nimi. Szydło słuchała, robiła mądre miny, a następnie mówiła: „Panowie, musicie się porozumieć”. I wychodziła. A ministrowie zgrzytali zębami i pielgrzymowali do Kaczora, błagając o przywódcę w rządzie. No i wybłagali” – czytamy w „Sieci”.
Wraz z premier Szydło do dymisji miałby podać się minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, którego może zastąpić szef kancelarii prezydenta Krzysztof Szczerski.
Najprawdopodobniej odjeść ma również minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk oraz szef resortu środowiska Jan Szyszko.
– Z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości wymiana premier na Jarosława Kaczyńskiego jest niepotrzebna – uważa politolog dr Marek Migalski. – Beata Szydło cieszy się o wiele większym zaufaniem społecznym i sympatią niż Jarosław Kaczyński, ona dobrze służy partii – wyjaśnia Migalski w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press.
Jednak jak przekonuje, zmiana byłaby racjonalna dla prezesa PiS i całego rządu. – Kaczyński coraz ciężej znosi samodzielność prezydenta Dudy i coraz ciężej akceptuje osobność ośrodka władzy premier – tłumaczy. – Szydło nie ma autorytetu w rządzie, wszyscy wiedzą, że dysponentem decyzji politycznych jest Kaczyński. Rząd może zacząć funkcjonować coraz gorzej – uważa Migalski. Według niego, przejęcie władzy przez prezesa PiS zakończyłoby wewnętrzne konflikty w obozie władzy, np. pomiędzy prezydentem a ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro.
Jakub Oworuszko AIP