Izraelscy żołnierze zatrzymali we wtorek, a następnie wywieźli w nieznanym kierunku ponad 70 pracowników medycznych szpitala Kamal Adwan w północnej części Strefy Gazy – poinformował w rozmowie z amerykańską stacją CNN jeden z członków personelu tej placówki.
W ciągu ostatnich godzin nasiliły się bombardowania w pobliżu szpitala. Sytuacja była bardzo niebezpieczna. Początkowo Izraelczycy zażądali, aby wszyscy mężczyźni w wieku od 16 do 65 lat opuścili budynek w celu przeprowadzenia rewizji. Potem przyszła kolej na personel medyczny. Wśród wywiezionych osób znalazł się również dyrektor naszej placówki – relacjonował dr Hossam Abu-Safia, ordynator oddziału pediatrycznego w Kamal Adwan.
„Na miejscu pozostało tylko sześciu pracowników, w tym m.in. ja. Są to osoby pełniące dyżur na oddziale intensywnej terapii i opiekujące się wcześniakami. Poproszono nas, żebyśmy zamknęli wszystkie drzwi i okna i nie przebywali w ich pobliżu. Oprócz nas w szpitalu wciąż znajdują się cywile, którzy musieli opuścić swoje domy – kobiety, dzieci i osoby starsze” – dodał Abu-Safia w rozmowie z CNN.
W połowie listopada izraelskie siły po raz pierwszy wkroczyły do największego szpitala Gazy, Al-Szifa. Armia przekazała, że znalazła dowody wskazujące na to, że szpital był wykorzystywany do celów militarnych. Przedstawiono też zdjęcia, ukazujące broń znalezioną na terenie obiektu.
Kilka dni później dowództwo sił zbrojnych Izraela opublikowało kolejne zdjęcia, które – jak powiadomiono – dowodzą, że palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas zbudowała pod szpitalami, szkołami i domami mieszkalnymi szyby prowadzące do podziemnych korytarzy. (PAP)