– Musimy przeciwstawić się niemądrej tezie o Polsce w ruinie. Chcemy wspierać działania na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa w Polsce i w Europie – powiedział były prezydent Bronisław Komorowski podczas inauguracji prac Instytutu swojego imienia.
– Trzeba proponować pogłębione kontakty i będziemy w tym kierunku działać. Zapraszam do współpracy wszystkie środowiska zainteresowane promowaniem polskich osiągnięć – oświadczył Bronisław Komorowski. Rozpoczynający działalność instytut jego imienia, ma skupiać się na budowaniu korzystnego wizerunku Polski za granicą, a wśród priorytetów były prezydent wymienił m. in. zacieśnienie stosunków polsko-ukraińskich, poprzez wspieranie reform w tym kraju, oraz „ponowna poprawa wizerunku kraju na świecie”. Na oficjalnym profilu instytucji na Facebooku napisano, że będzie on działał „na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa w Polsce i w Europie w wymiarze politycznym, militarnym, gospodarczym oraz społecznym”.
– Przygotowywana jest już pierwsza konferencja o biznesie w Polsce. Konferencja odbędzie się na Litwie, później najprawdopodobniej na Ukrainie – powiedział Bronisław Komorowski o pierwszych planowanych działaniach Instytutu.
Założenie instytutu, będącego jednocześnie fundacją, Bronisław Komorowski zapowiedział we Lwowie w lipcu 2015 roku, po przegranych wyborach prezydenckich. Tym samym poszedł w ślady byłych prezydentów Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy również po zakończeniu kadencji założyli instytut (Wałęsa) i fundację (Kwaśniewski). Prezesem Instytutu im. Bronisława Komorowskiego jest senator PO Sławomir Rybicki, który podczas poprzedniej prezydentury był sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta, a jego zastępcą został Paweł Lisiewicz, były szef gabinetu w Kancelarii Komorowskiego.
Założeniu fundacji-instytutu towarzyszyły kontrowersje – byłemu prezydentowi wypominano, że za zgodą szefa swojej kancelarii Jacka Michałowskiego (jak niemal wszyscy współpracownicy z czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego jest również związany z instytutem jego imienia), dzień przed ustąpieniem wypożyczył z niej liczne sprzęty do nowo powstałej fundacji, o łącznej wartości kilkuset tysięcy złotych. Szefowa kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy Beata Sadurska powiedziała, że choć prawo pozwala na takie wypożyczenia, żaden z poprzednich prezydentów nie robił tego na tak dużą skalę.
Maciej Deja AIP/Fot. Piotr Smoliński Polska Press