W powietrzu wiszą podwyżki cen prądu – nowe taryfy zaczną obowiązywać od stycznia. Inflację dwudziestolecia widać nie tylko w codziennych wydatkach, ale także po comiesięcznych rachunkach, galopada cen przyspiesza – pisze w środę „Gazeta Wyborcza”.
„Taryfy za gaz zmieniły się w tym roku już trzy razy. Pierwszą podwyżkę prezes URE zatwierdził w kwietniu, kolejną w lipcu, a trzecią we wrześniu. Zliczając wszystkie podwyżki, osoby, które gazu używają wyłącznie do gotowania, płacą obecnie za rachunki 11 proc. więcej niż w kwietniu. Rachunki osób grzejących gazem wodę urosły aż o ponad 15 proc., a ogrzewających gazem domy – o ponad 16 proc.” – zauważa „GW”.
Wskazuje, że na przełomie października i listopada wnioski o zmianę taryfy będą przesyłać do prezesa URE także spółki energetyczne i niektóre już zapowiedziały, że będą się domagać nawet 40-proc. podwyżek (co nie oznacza, że prezes URE się na tyle zgodzi).
Gazeta podkreśla, że rachunek za prąd w tym roku już był o 10 proc. wyższy niż rok wcześniej, a możliwe, że w przyszłym roku urośnie nawet o 20-30 proc. Dodaje, że choć rząd zapowiedział rekompensaty podwyżek cen prądu dla najbiedniejszych, to szczegółów tych rozwiązań nadal brak. (PAP)
wni/ joz/