Prawa jednostki są zdeptane, czy nie? Imane Khelif i Lin Yu-Ting powinny zostać wykluczone z igrzysk, czy nie? – pyta w środowym wydaniu „Gazeta Wyborcza” i przedstawia fakty dotyczące obu bokserek.
Gazeta przypomina, że „dwie pięściarki są podejrzewane przez pół świata o to, że są mężczyznami, a walczą z kobietami”. „Rywalka Algierki Imane Khelify poddała walkę po niecałej minucie i – płacząc – mówiła, że straciła życiową szansę. Rywalka Tajwanki Lin Yu-Ting po porażce skrzyżowanymi palcami pokazała literę X, sugerując, że tylko ona w ringu jest kobietą” – czytamy.
Na pytanie, „czy Imane Khelif i Lin Yu-Ting są mężczyznami czy kobietami?”, „GW” wskazuje na „brak danych”. „Federacja bokserska IBA poinformowała, że podczas mistrzostw świata w Indiach w 2023 r. przeprowadzono testy, które stwierdziły, że obie posiadają chromosomy XY, czyli układ obecny u olbrzymiej większości mężczyzn, choć ludzie mogą posiadać układ chromosomów niezgodny ze swoją płcią fenotypową – czyli XX u mężczyzn lub XY u kobiet” – wyjaśniono. Wskazano także, że „nie wiadomo gdzie ani jaką metodą wykonano testy u obu pięściarek”. „Prawdopodobnie było to proste badanie wykazujące obecność chromosomu Y” – dodano.
W artykule m.in. zwrócono uwagę, że obecność chromosomu Y u osoby, która urodziła się i wychowała jako kobieta oznacza, że „jest to osoba ze zróżnicowanym rozwojem płciowym, po angielsku DSD”. Zaznaczono, że „niektóre mają wpływ na wyniki w sporcie, inne nie (np. zaburzenie CAIS, czyli zespół niewrażliwości na androgeny, lub zespół Swyera)”.
Wskazano również, że sama obecność chromosomu Y o niczym nie przesądza. „Wypowiedzi ludzi z MKOl i IBA sugerują (ale to nic pewnego), że u obu pięściarek może chodzić o rodzaj zaburzenia związanego z męskim dojrzewaniem, takim jak 5ARD, czyli z niedoborem enzymu 5-alfa reduktazy” – wyjaśniono, wskazując, że mogłoby to być podobne zaburzenie, co w przypadku biegaczki Caster Semenyi.
„Niedobór enzymu 5ARD powoduje, że osoba rodzi się z niedorozwojem męskich genitaliów, których nie widać zarówno przy urodzeniu, jak i później, w związku z tym zostaje uznana za dziewczynkę. Taki stan niewiedzy może utrzymywać się do okresu dojrzewania płciowego. Część osób żyje potem wciąż jako kobiety, część jako mężczyźni, a część jako osoby niebinarne” – czytamy w artykule.
Stawiając pytanie, „czy Khelif i Lin Yu-Ting mają fizyczną przewagę nad rywalkami z powodu ich zaburzeń rozwoju płciowego?”, gazeta zaznaczyła, że „nie sprawdzono tego metodami naukowymi, jak w innych granicznych przypadkach w sporcie (np. u Semenyi), ale ludzie widzą, jak obydwie walczą i oceniają je”. „Warto tu zaznaczyć, że obydwie zawodniczki od wielu lat startują w turniejach bokserskich. Khelif wystąpiła na igrzyskach w Tokio i przegrała z Irlandką Kellie Harrington. Ostatnio zwykle zwycięża” – czytamy.
Przypomniano, że w Indiach do wykluczenia doszło trzy dni po porażce Rosjanki Azalii Aminewej z Khelifą we wczesnej fazie turnieju. „IBA jest federacją bokserską pod kontrolą Rosjan, została zawieszona przez MKOl i w ten sposób pozbawiona ogromnych pieniędzy. Wiadomo, co myślą Rosjanie o wykluczeniu ich z igrzysk w Paryżu: uważają to za sportową odnogę wojny Zachodu z ich ojczyzną. IBA prowadzi Umar Kremlew, skazany bandyta, totumfacki Putina, masę pieniędzy w federację ładuje Gazprom. W ramach turniejów pod egidą IBA bez przeszkód walczą Rosjanie, pod swoją flagą” – zaznaczono.
Na pytanie, dlaczego MKOl nie wziął pod uwagę dyskwalifikacji Khelify i Lin Yu-Ting przez IBA, „GW” wskazała, że „MKOl sam nie ma konkretnych zasad dopuszczania zawodników lub zawodniczek do igrzysk”. „Ceduje ustalenie ich na międzynarodowe federacje sportowe” – dodano.(PAP)
akr/ lm/