23.7 C
Chicago
czwartek, 16 maja, 2024

Iga Świątek królową Rzymu! Polka powtórzyła wyczyn Radwańskiej sprzed ośmiu lat

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Tenisistka Iga Świątek za sprawą zwycięstwa w finale turnieju WTA 1000 w Rzymie 6:0, 6:0 powtórzyła wyczyn Agnieszki Radwańskiej sprzed ośmiu lat. Druga z Polek w 2013 roku nie straciła nawet gema w decydującym meczu imprezy tego cyklu w Sydney.To trzeci w karierze tytuł 19-letniej Polki, która w poniedziałek zadebiutuje na 10. miejscu światowego rankingu tenisistek.

 

Świątek wcześniej w dorobku miała już triumf w ubiegłorocznej edycji wielkoszlemowego French Open, a niespełna trzy miesiące temu zwyciężyła w zawodach WTA w Adelajdzie. W kwietniu 2019 roku przegrała natomiast finał turnieju tego cyklu w Lugano.

 

W niedzielę po raz pierwszy wystąpiła w decydującym spotkaniu imprezy WTA 1000, która rangą ustępuje tylko zawodom wielkoszlemowym.

 

W ubiegłym roku nastolatka z Raszyna pokonała starszą o dziewięć lat Pliskovą w trzech setach w turnieju pokazowym. Ich pierwsza konfrontacja o stawkę okazała się zaskakująco jednostronna i trwała zaledwie 46 minut. W pierwszej odsłonie Polka straciła tylko cztery punkty, w drugiej zaś dziewięć.

 

Przed niedzielnym spotkaniem wydawało się, że Czeszka ma po swojej stronie co najmniej kilka argumentów. Jest bardziej doświadczona, w przeciwieństwie do Polki nie grała w sobotę dwóch meczów (z powodu opóźnienia spowodowanego deszczem Świątek rywalizowała wtedy w ćwierćfinale i półfinale) oraz w przeszłości osiągała już sukcesy w stolicy Włoch. Dwa lata temu triumfowała tam, a w poprzednim sezonie dotarła do finału (w nim skreczowała z powodu kontuzji nogi).

 

W niedzielę jednak była liderka listy WTA i finalistka US Open z 2016 roku nie miała dobrego dnia. Szczególnie w pierwszej partii popełniała wiele błędów, zawodził ją też jej główny atut, czyli serwis. Ten set zakończył się już po 19 minutach.

 

Na początku drugiego wciąż trwał koncert gry podopiecznej trenera Piotra Sierzputowskiego, a mierząca 1,86 m przeciwniczka wciąż nie mogła uporać się z własną niemocą. W drugim gemie frustracja wzięła górę i Pliskova uderzyła ze złością rakietą o kort. Chwilę później gra starała się nieco bardziej ciekawa, bo Czeszka wyszła na prowadzenie 40:15 przy podaniu Świątek. Ta jednak zmobilizowała się i obroniła oba „break pointy”, a potem już pewnie zmierzała po zwycięstwo w tym spotkaniu. W ostatnim gemie Czeszka próbowała jeszcze nieco powalczyć, ale bezskutecznie.

 

Polka miała 17 uderzeń wygrywających i tylko pięć niewymuszonych błędów. Jej rywalka zaś – odpowiednio – pięć i 23. Pliskova zanotowała też sześć podwójnych błędów.

 

Świątek nie miała w niedzielę litości dla Czeszki Karoliny Pliskovej. Radwańska z kolei osiem lat temu odesłała na tzw. rowerze Słowaczkę Dominikę Cibulkovą.

 

Łącznie, licząc od 2000 roku, cztery finały zawodów WTA zakończyły się takim wynikiem. Poprzednio miało to miejsce pięć lat temu, gdy Rumunka Simona Halep z łatwością pokonała Łotyszkę Anastasiję Sevastovą. W 2006 roku zaś w Quebecu Francuzka Marion Bartoli rozgromiła Rosjankę Olgę Puczkową.

 

Nigdy wcześniej wynikiem 6:0, 6:0 nie zakończył się kobiecy pojedynek o tytuł w stolicy Włoch. W imprezach rangi WTA 1000 (najbardziej prestiżowych w tourze) i w Wielkim Szlemie ostatnio zaś padł on w finale French Open 1988, gdy słynna Niemka Steffi Graf nie miała najmniejszego problemu z uporaniem się z Białorusinką Nataszą Zwierewą.

 

Świątek straciła w niedzielnym spotkaniu z Pliskovą zaledwie 13 punktów, najmniej w historii ukończonych finałów wszystkich najbardziej prestiżowych turniejów WTA (obecnie określanych WTA 1000, a wcześniej Premier 5 i Premier Mandatory). Wcześniejszym rekordem były 24 pkt, które Amerykanka Serena Williams oddała w decydującym meczu w Miami w 2015 roku Hiszpance Carli Suarez Navarro.

 

19-letnia Polka jeszcze z innego względu zapisała się w tenisowej historii. Pokonanie Czeszki zajęło jej 46 minut, co sprawiło, że był to najkrótszy z rozegranych do końca finałów zawodów WTA od 12 lat. W 2009 roku Rosjanka Wiera Duszewina potrzebowała zaledwie 42 min., by odnieść zwycięstwo w decydującym spotkaniu w Stambule nad Czeszką Lucie Hradecką (6:0, 6:1). (PAP)

 

an/ co/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520