Setki mieszkańców Hongkongu wyszły dziś na ulice, aby upamiętnić ofiary masakry na Placu Tiananmen w Pekinie. Już za tydzień przypada 27. rocznica tragicznych wydarzeń.
W tym roku mieszkańcy byłej brytyjskiej kolonii żądali też zachowania tożsamości Hongkongu.
Protestujący przeszli ulicami Hongkongu pod siedzibę biura ds. kontaktów z rządem centralnym Chin. Hongkong stanowi część Chińskiej Republiki Ludowej.
Tegoroczny marsz odbył się w atmosferze rosnących podziałów. Część studentów po raz drugi z rzędu zamierza bojkotować odbywające się co roku nocne czuwanie w Parku Wiktorii, będące do tej pory głównym wydarzeniem ku czci ofiar masakry na Tiananmen.
Studenci nie zgadzają się z jednym z haseł uroczystości: „Budować demokratyczne Chiny”. „27. rok żądamy sprawiedliwości dla ofiar i demokracji w Chinach. Opresje, takie jak w 1989 roku dotyczą teraz i Chin Hongkongu” – uważa jeden z organizatorów Lee Chuk-yan.
Hongkong to jedyne miejsce na terytorium Chin, gdzie publicznie wspomina się pamięć ofiar masakry. Na kontynencie grożą za to represje i więzienie.
TS/ (IAR)/Tomasz Sajewicz, Pekin/dyd