Marszałek Szymon Hołownia przekonywał w środę w Sejmie, że problem jest w tym, czy jest polityczna zgoda, by zmienić prawo aborcyjne i „potraktować kobiety, jak na to zasługują”. „Zawsze jest dobry czas na prawa kobiet. Nie odpuścimy tego tematu” – oświadczyła minister ds. równości Katarzyna Kotula.
We wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych.
Podczas środowego posiedzenia Sejmu posłanka Anna Maria Żukowska (Lewica) wnioskowała o uzupełnienie porządku obrad o projekty dotyczące prawa do przerywania ciąży. „Zamrażarkę sejmową zamienił pan na uśmiechniętą chłodnię” – powiedziała, zwracając się do Hołowni.
„Nigdy nie jest dobry czas. (…) A to wejście do NATO, a to wejście do Unii, a to wybory, kolejne wybory. Po pierwszej turze wyborów samorządowych będzie druga tura, potem będą wybory europejskie, potem będą wybory prezydenckie, a następnie wybory parlamentarne. Dla was nigdy nie jest dobry czas dla kobiet” – oceniła Żukowska z sejmowej mównicy.
Hołownia odpowiedział, że „twierdzenie, iż projekty dotyczące prawa do przerywania ciąży są nierozpatrywane, czy nie będą rozpatrywane w tym Sejmie, jest błędne”.
„Została wyznaczona data, kiedy zostaną rozpatrzone. (…) Data 11 kwietnia zostanie przez ten Sejm dotrzymana, zostanie przez prezydium, przeze mnie dotrzymana” – zapewnił marszałek.
„Chcę zrobić wszystko, by zminimalizować ryzyko dla Polskich kobiet, że odbędzie się w tym Sejmie polityczny show i polityczna debata, a wyjdziemy z niczym i nic zaprezentujemy tym, które protestowały przez tyle miesięcy i lat na ulicach. To jest moje staranie. Możecie mnie oskarżać i winić, ale problem nie jest we mnie. Problem jest w tym, czy jest dziś polityczna zgoda na to, by potraktować kobiety, jak na to zasługują, i drastyczne prawo jak najszybciej przestało obowiązywać” – dodał Hołownia.
Minister ds. równości Katarzyna Kotula podkreśliła, że zawsze jest dobry czas na mówienie o prawach kobiet.
„Polki od ponad 30 lat czekają na rzetelną debatę na temat aborcji, ale Polki przerywają ciążę niezależnie od tego, czy politycy używają sejmowych chłodziarek czy zamrażarek, niezależnie od tego, czy uznają, że przed wyborami czy po wyborach jest dobry czas” – powiedziała Kotula.
Dodała, że Polki przerywają ciążę niezależnie od tego, czy „niektórzy politycy zwracają się do nich z fałszywą troską, mówiąc: to dla waszego dobra”. „Zawsze jest dobry czas na prawa kobiet. Obiecuję, że tego tematu nie odpuścimy” – zadeklarowała Kotula.
Następnie głos zabrał szef klubu PSL Krzysztof Paszyk. „Drogie panie, przez 31 lat klasa polityczna na tej sali nie była w stanie przygotować satysfakcjonujących rozwiązań w zakresie prawa aborcyjnego. Po dzisiejszych waszych wystąpieniach, po atmosferze na tej sali nie uchwali tego. Jedynym rozwiązaniem jest oddanie decyzji w tej sprawie narodowi – Polkom i Polakom w referendum” – powiedział Paszyk.
Zwracając się do posłanek Lewicy, powiedział: „Dobrze wiecie, że nie prowadzi się kilku bitew jednocześnie”. „Dzisiaj mamy przed nami obronę i przywrócenie Trybunału Konstytucyjnego i pomoc polskim przedsiębiorcom i rolnikom. I dzisiaj się na tym skupimy” – podkreślił.
Zdaniem posła PSL marszałek Sejmu podjął słuszną decyzję. „11 kwietnia wracamy do prac nad projektami dotyczącymi prawa aborcyjnego” – dodał.
W odpowiedzi minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) wskazała, że „to nie jest albo-albo”, bo „można walczyć o prawa kobiet na rynku pracy, prawa przedsiębiorczyń, prawa rodzin żyjących na wsiach i jednocześnie nie odmawiać kobietom prawa do decydowania o sobie”.
„Matki przerywają ciążę, kobiety mieszkające na wsi przerywają ciążę, przedsiębiorczynie przerywają ciążę. Aborcja i zakaz aborcji to także kwestia ekonomiczna” – powiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Zaznaczyła, że uchwała o referendum w sprawie aborcji także musi być przegłosowana w Sejmie. „Trzymając projekty ustaw w zamrażarce sejmowej, ukrywacie swoje stanowisko. Polki – wyborczynie Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, wyborczynie Prawa i Sprawiedliwości, wyborczynie Trzeciej Drogi zasługują na to, żeby wiedzieć, czy kupują kota w worku w tych i w kolejnych wyborach, czy stawiają na tych, którzy ich nie zawiodą. Zasługują na prawdę, zasługują na tę debatę, zasługują na nią teraz, bo czekają na nią od 30 lat” – podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
Po wystąpieniu minister rodziny głos zabrał ponownie marszałek Sejmu. „Przebieg tej debaty utwierdza mnie w przekonaniu, choć mogą go państwo nie podzielać, że moja decyzja była słuszna” – stwierdził.(PAP)
Autorki: Karolina Kropiwiec, Katarzyna Lechowicz-Dyl
Lubnauer (KO): referendum w sprawie aborcji wywołałoby ogólnopolską wojnę
Referendum w sprawie aborcji wywołałoby ogólnopolską wojnę i rzeczywiście moglibyśmy mówić, że mamy wojnę domową o aborcję – powiedziała w środę PAP wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer (KO). Jednocześnie, według niej, odwlekanie głosowania nad projektami dot. aborcji jest błędem.
We wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych. Przeciwko tej decyzji zaprotestowały w środę posłanki Lewicy, które zapowiedziały złożenie wniosku o uzupełnienie porządku obrad, by jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu były procedowane projekty ustaw ws. aborcji.
Zdaniem Lubnauer, odwlekanie głosowania nad tymi projektami jest błędem, „ponieważ kobiety bardzo jednoznacznie 15 października poparły obecną koalicję rządzącą”. „W związku z tym, najwyższy czas zrealizować to, co im obiecaliśmy. KO realizuje swoje zobowiązania” – podkreśliła.
Przypomniała, że KO złożyła projekt, który zakłada, że osoba w ciąży ma prawo do przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania. „Co więcej, nasi przedstawiciele w Prezydium Sejmu jednoznacznie optowali za tym, aby już na tym posiedzeniu Sejmu ten projekt był głosowany” – dodała posłanka.
Pytana o zapowiedzi Trzeciej Drogi, która ma zamiar złożyć wniosek dotyczący referendum w sprawie aborcji stwierdziła, że takie referendum wywołałoby „ogólnopolską wojnę”. „Mielibyśmy sytuację bardzo dużego zaangażowania Kościoła katolickiego i sytuację, w której rzeczywiście moglibyśmy mówić, że mamy wojnę domową o aborcję” – oceniła Lubnauer.
„Polityk głosuje imiennie, każdy odpowiada za swoje decyzje – to niech powie Polkom, że jest przeciwko ich prawom. Niech jasno się opowie, że jest za albo przeciw, a nie chowa się za referendum” – dodała wiceminister. Według niej, „organizowanie za 70 mln referendum w tym momencie jest bez sensu”.
„Jesteśmy politykami i powinniśmy być odpowiedzialni i decydować w ramach tego, że mamy demokrację przedstawicielską. Jesteśmy przedstawicielami społeczeństwa i mamy obowiązek zadecydować w jego imieniu” – podkreśliła.
Jak zaznaczyła, w umowie koalicyjnej nie ma sprawy aborcji, więc nie poróżni ona koalicjantów. „Wiemy, że różne partie mają różne poglądy, w związku z tym nie ma to wpływu na samą koalicję rządową” – powiedziała Lubnauer. „Natomiast nie ulega wątpliwości, że jest to spór o prawa, wartości i to, co jest dla nas ważne” – zastrzegła.
W listopadzie zeszłego roku Lewica złożyła dwa projekty ustaw w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych. Jeden z nich częściowo depenalizuje aborcję i pomoc w niej, drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania.
Pod koniec stycznia br. do Sejmu wpłynął projekt grupy posłów klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Zakłada on, że osoba w ciąży ma prawo do świadczenia zdrowotnego w postaci przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania.
Oprócz tych projektów pod koniec lutego Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) złożyły w Sejmie projekt ustawy, który odwraca wyrok TK z 2020 r. w sprawie przepisów dot. aborcji. Politycy TD zapowiedzieli też wniosek dotyczący referendum w tej sprawie.
Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione po wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju.(PAP)
Materiał wideo dostępny na https://wideo.pap.pl/videos/71963/ oraz na PAP.PL https://www.pap.pl/aktualnosci/lubnauer-referendum-w-sprawie-aborcji-wywolaloby-ogolnopolska-wojne-nasze-wideo
Autorka: Delfina Al Shehabi