13.8 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Historia na dobre powróci do szkół

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

„Przywrócenie historii jako atrakcyjnego przedmiotu to strategiczna kwestia systemu edukacji” – mówiła minister Anna Zalewska podczas środowej XXII sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży. Jej zdaniem poprzedni rząd zdemontował system szkolnictwa ponadgimnazjalnego tak, że „historii prawie nie ma w szkole”.

Prawo i Sprawiedliwość w ramach zapowiadanych reform szkolnictwa zamierza powołać do życia Narodowy Instytut Wychowania, Programów Szkolnych i Podręczników, którego zadaniem będzie czuwanie nad treścią szkolnych programów oraz podręczników. Rząd ma także wizję programu nauczania historii. Lekcje miałyby być obowiązkowe dla uczniów wszystkich klas i obejmować historię Polski oraz historię powszechną. Przedmiot posiadałby spójną podstawę programową tak, by można było wracać do tych samych treści historycznych podawanych na różnym poziomie edukacji w zależności od rozwoju ucznia.

Na konkretne działania Ministerstwa Edukacji Narodowej musimy jeszcze jednak poczekać. – Aktualnie toczy się debata przed zmianą systemu – mówiła minister Anna Zalewska podczas obrad Sejmu dzieci i Młodzieży.

Minister edukacji zapowiada zmiany i bardzo krytycznie ocenia reformę nauczania historii przeprowadzoną przez poprzedni rząd.

W 2012r. Platforma Obywatelska wprowadziła do liceów reformę w sposobie nauczania. Uczniowie przedmiotów ogólnych uczą się tylko w pierwszej klasie. W przypadku historii kontynuują kurs, który rozpoczęli w gimnazjum (nie powtarzają materiału, tylko wchodzą w okres po I wojnie światowej). Od drugiej klasy wybierają dwa przedmioty rozszerzone a oprócz nich obowiązkowo uczęszczają na matematykę, język polski, język obcy i WF. Ci, którzy wybierają nauki ścisłe jako kurs uzupełniający dostają „Historię i Społeczeństwo” w wymiarze dwóch godzin tygodniowo.

Do momentu wejścia reformy historia była nauczana trzykrotnie w ramach tych samych programów w szkołach podstawowych, gimnazjach oraz liceach. Reforma miała na celu położenie nacisku na kształcenie u uczniów umiejętności krytycznego myślenia, analizy i interpretacji faktów historycznych. – „Nie nudzić faktografią, ale uczyć młodych myśleć” – to słowa prof. Jolanty Choińskiej – Miki z Uniwersytetu Warszawskiego, która stała na czele zespołu pracującego nad reformą. Już wtedy wywołała ona burzę w środowisku historyków. We Wrocławiu, Warszawie czy Krakowie dochodziło nawet do strajków głodowych.

Po czterech latach obowiązywania reforma spotkała się jednak z dużą krytyką także ze strony uczniów. Podczas środowych wystąpień młodzi posłowie na sejmowej mównicy zarzucali, że system kształtuje w nich niską świadomość historyczną. Uczniowie uczą się wyłącznie dat a nie zastanawiają się nad przyczynami i skutkami wydarzeń. Brakuje analiz tekstów źródłowych, co potem odbija się na wynikach maturalnych.

Według Łukasza Kusiaka, nauczyciela Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Reytana w Warszawie reforma ma swoje plusy. – W końcu, w pierwszej klasie uczniowie przerabiają wnikliwie cały XX wiek. Przed reformą gimnazja często nie wyrabiały się z programem, przez co ten okres, bardzo ważny dla Polski i świata był traktowany powierzchownie – powiedział Agencji Informacyjnej Polska Press.

Kusiak podkreślił, że sposób realizowania programu w dużej mierze zależy od nauczyciela. – Historia powinna uczyć logicznego myślenia. Wszystko zależy od tego, jak nauczyciel podchodzi do przedmiotu i w jaki sposób prowadzi lekcje. Jest to przedmiot, którym zawsze się manipulowało przy zmianie rządu a nauczyciele, niezależnie od reformy i tak szli swoją drogą – dodaje nauczyciel.

Nauczyciele widzą jednak poważniejszy, bardziej ogólny problem, jaki spowodowała reforma poprzedniego rządu. Istotą liceów ogólnokształcących jest przekazanie wszystkim uczniom jednakowej wiedzy. Profilowane klasy sprawiają, że młodzi kończąc szkołę ponadgimnazjalną mają w głowie jedynie fragmentaryczne informacje z przedmiotów, których nie wybrali jako rozszerzonych. – Sami uczniowie często bardzo powierzchownie traktują przedmioty uzupełniające. Podchodzą do nich na zasadzie „aby zdać najmniejszym nakładem sił”. To powoduje, że ich wiedza z przedmiotów niezwiązanych z ich profilem jest bardzo mała – powiedziała AIP nauczycielka jednego z warszawskich liceów.

TS/Krzysztof Nowicki AIP ,fot. Dawid Łukasik

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520