Pracownicy żłobków domagają się od władz Wietrznego Miasta zdecydowanych i szybkich działań, które pozwolą im na godne życie. W podpisanej przed blisko 2 tysiące osób petycji, która w tym tygodniu trafiła do magistratu czytamy, że ta grupa zawodowa ma wysoko postawione wymagania, za którymi idą głodowe pensje.
Sygnatariusze dokumentu przytaczają historie pracowników zajmujących się najmłodszymi dziećmi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Przypominają, że jak większość mieszkańców Stanów Zjednoczonych, borykają się z wysokimi kosztami życia, których ich pensje nie pokrywają, co prowadzi do zniechęcenia, frustracji i rozmyślań o zmianie pracy. Te słowa zdają się potwierdzać dane ogólnokrajowe, według których znaczna część pracowników opieki żłobkowej żyje na granicy ubóstwa.
Problem widzą również rodzice dzieci, którzy coraz częściej skarżą się na brak możliwości oddania swoich pociech pod fachową opiekę, a co za tym idzie, brak możliwości powrotu do pracy.
W spotkaniu protestujących z władzami miasta, do którego doszło we środę, uczestniczyło kilkoro miejskich radnych. Obiecali zająć się sprawą.