Sposób, w jaki prezydent Francji Emmanuel Macron obchodzi się z przeciwnikami reformy emerytalnej pokazuje, że kieruje się on ideologią i osobistymi ambicjami, a nie interesem społecznym – ocenia w rozmowie z PAP eurodeputowany PiS Witold Waszczykowski.
„Prezydent Macron, który nie musi już ubiegać się o reelekcję, ponieważ francuska konstytucja nie pozwala na trzecią kadencję, podjął się krucjaty w kwestii reform socjalnych. Jest to oczywiście dozwolone i czasem potrzebne, ale prezydent Francji robi to z pominięciem reguł demokratycznych: wbrew konsultacjom społecznym, które pokazały brak akceptacji dla zmian w tym kształcie. Oprócz tego, próbuje te reformy przeprowadzić +szybką ścieżką+, czyli z pominięciem – tak ważnych dla legitymizacji reformy – właściwych głosowań w parlamencie” – przypomina Witold Waszczykowski.
„Wskazuje to wyraźnie, że Emmanuel Macron kieruje się bardziej ideologią, swoją doktryną polityczną i ambicjami osobistymi, niż interesem społeczeństwa. Prezydent Francji przed laty przegrał rywalizację o przywództwo w kwestiach politycznych i bezpieczeństwa w Europie. Chce zachować dla siebie pewną istotna rolę w kwestiach ideologicznych oraz rolę nieugiętego reformatora w kwestiach społecznych we Francji” – podkreśla były szef polskiej dyplomacji.
Waszczykowski zwraca uwagę na całkowicie różne reakcje instytucji unijnych na sytuację we Francji i w Polsce.
„Mieliśmy przykłady tego, że gdy polski rząd reformował wymiar sprawiedliwości, czy sam wymiar sprawiedliwości przypominał obowiązujące u nas prawo, chociażby w kwestii aborcji – mieliśmy olbrzymie interwencje instytucji europejskich, choć nie są to sprawy objęte traktatami europejskimi” – zaznacza.
„W przypadku Francji panuje cisza i przyzwolenie. Pojawiają się co najwyżej głosy o nadmiernym użyciu siły, ale nikt nie kwestionuje praworządności Francji. Mamy do czynienia z podwójnymi standardami w Europie. Wobec rządów konserwatywnych stosuje się reprymendy. Nawet w kwestiach, gdzie prawo europejskie nie dotyczy. Wobec rządów głównego, liberalnego nurtu stosuje się ochronę i przyzwolenie na brutalne działania” – podsumowuje polski polityk.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
Francja/ Na skutek protestów przeciwko reformie emerytalnej 175 policjantów zostało rannych
Protesty przeciwko reformie emerytalnej we Francji we wtorek po raz kolejny doprowadziły do zamieszek w wielu miastach. W wyniku starć demonstrujących z policją rannych zostało 175 funkcjonariuszy – poinformowało francuskie MSW.
Szef MSW Gerald Darmanin napisał we wtorek wieczorem na Twitterze, że 175 z 13 tys. policjantów i żandarmów, którzy we wtorek pełnili służbę, zostało rannych.
We wtorek setki tysięcy ludzi ponownie protestowały przeciwko reformie emerytalnej prezydenta Emmanuela Macrona, która podnosi wiek emerytalny z 62 do 64 lat. MSW informowało o około 740 tys. uczestników w całym kraju. Według związku zawodowego CGT w proteście wzięło udział ponad dwa miliony osób. Na protestach, które przez wiele tygodni miały pokojowy charakter, w ostatnim czasie doszło do masowych aktów przemocy i starć.
Sondaże pokazują, że zdecydowana większość Francuzów sprzeciwia się ustawie emerytalnej, a także formie jej przyjęcia. Rząd skorzystał bowiem z art. 49.3 konstytucji, który umożliwia mu pominięcie głosowania w Zgromadzeniu Narodowym, izbie niższej francuskiego parlamentu.
Sam prezydent również staje się coraz mniej popularny. Z opublikowanego we wtorek sondażu wynika, że poparcie dla Macrona gwałtownie spadło i wynosi obecnie jedynie 28 proc – podał RTL, cytując badania ośrodka badawczego BVA.
Poparcie dla Macrona spadło o 6 punktów proc. w porównaniu z badaniem przeprowadzonym w lutym. Nie było ono tak niskie od protestu „żółtych kamizelek” z jesieni 2018 r. przeciwko rosnącym kosztom życia; wówczas prezydenta popierało 26 proc. społeczeństwa.(PAP)
mma/