Rosyjskie wojska mają ogromną przewagę nad ukraińskimi pod względem bomb szybujących; podczas gdy samoloty agresora są w stanie zrzucić około stu takich bomb w ciągu doby, ukraińskie zaledwie kilka – zaalarmował amerykański magazyn „Forbes”.
Myśliwce bombardujące Su-34, eskortowane przez Su-35, wykonują każdego dnia nawet ponad sto lotów bojowych i zrzucają bomby typu KAB (kierowane bomby lotnicze) na ukraińskie pozycje, oddalone nawet o 40 km. Najważniejszym celem tych działań jest ułatwienie przyszłych szturmów na te linie obrony rosyjskim wojskom lądowym – wyjaśnił „Forbes”.
Jak podkreślono, podobnym, a nawet lepszym arsenałem dysponują Ukraińcy, którzy zaczęli w ostatnich dniach stosować francuskie bomby szybujące Hammer, zdolne do rażenia stanowisk wroga odległych nawet o ponad 60 km. Problem polega jednak na tym, że ukraińska armia posiada bardzo niewiele takiego uzbrojenia. Mowa o zaledwie około 50 bombach dostarczanych przez Francję w ciągu miesiąca – czytamy na portalu amerykańskiego magazynu.
Jak oceniono, sytuacja pod tym względem nie poprawi się dopóty, dopóki Stany Zjednoczone nie zmienią dotychczasowego poziomu zaangażowania w pomoc Ukrainie.
Kijów, który dysponował już amerykańskimi bombami szybującymi JDAM, utracił ten atut, odkąd w październiku ubiegłego roku Republikanie zaczęli blokować dalsze wsparcie Ukrainy w Kongresie – przypomniał „Forbes”.
Sytuacja pod względem bomb lotniczych wygląda jeszcze gorzej niż w przypadku amunicji artyleryjskiej. Jeśli chodzi o ten rodzaj uzbrojenia, Rosjanie mogą obecnie wystrzelić około 10 tys. pocisków w ciągu doby, natomiast Ukraińcy – tylko około 2 tys. – podkreśliło czasopismo. (PAP)
szm/ mms/