Przedsiębiorcy będą mogli skorzystać z unijnych pieniędzy na ratowanie miejsc pracy. Na ten cel przeznaczone będzie co najmniej 1,5 miliarda złotych z Europejskiego Funduszu Społecznego. To jeden z elementów tak zwanej tarczy antykryzysowej, która ma chronić Polskę przed gospodarczymi skutkami pandemii.
Unijne wsparcie trafi do firm, które z powodu koronawirusa zmniejszyły swoje obroty. Dopłaty pokryją między innymi część wynagrodzeń pracowników. „Wsparcie obejmie nie tylko pracowników zatrudnionych na umowach o pracę, ale też na umowach cywilnoprawnych, czyli na przykład umowach zlecenia. Wsparcie będzie można przeznaczyć na pokrycie kosztów wynagrodzeń pracowników i składek na ZUS” – mówi Małgorzata Jarosińska-Jedynak, minister funduszy i polityki regionalnej. „Dążymy do tego, by program wystartował jak najwcześniej po przyjęciu tarczy antykryzysowej. Zakładamy, że nastąpi to w pierwszej połowie kwietnia” – dodaje.
Wnioski o dofinansowanie będzie można składać w powiatowych urzędach pracy, a wysokość wsparcia będzie uzależniona od skali spadku obrotów w firmie. W przypadku, gdy obroty zmniejszą się o co najmniej 30 procent, pracodawca będzie mógł uzyskać dofinansowanie w wysokości połowy minimalnego wynagrodzenia pracowników, to jest około 1300 złotych brutto.
Gdy obroty spadną o połowę, pracodawca będzie mógł się starać o 70 procent kosztów minimalnego wynagrodzenia dla każdego z pracowników (około 1800 złotych brutto). Wsparcie w wysokości 90 procent minimalnego wynagrodzenia uzyskają pracodawcy, u których obroty spadły o co najmniej 80 procent.
Ogólne warunki korzystania z środków EFS Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej ustaliło po konsultacjach z Komisją Europejską.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Mytlewski/ w sk