Pod nieobecność Roberta Lewandowskiego pierwszym wyborem Michała Probierza w ataku na mecz Euro 2024 z Holandią byłby zapewne Karol Świderski, ale on też walczy z czasem z powodu kontuzji. Warto, żeby zdążył, ponieważ 27-letni napastnik jest specjalistą od ważnych goli w kadrze.
Bramki zdobyte przez Świderskiego bardzo pomogły biało-czerwonym w awansie na mundial 2022 w Katarze i utrzymać się w Lidze Narodów. Nie zatracił skuteczności również w kwalifikacjach mistrzostw Europy 2024 w Niemczech i okresie przygotowawczym przed turniejem.
Napastnik Verony, który jest wypożyczony do włoskiego klubu z Charlotte FC, a wcześniej grał w Jagiellonii Białystok i PAOK Saloniki, występuje w reprezentacji dopiero od trzech lat. W tym czasie, chociaż dość często wchodził z ławki rezerwowych, zdobył już 11 bramek w 31 występach.
Ostatnią, jak dotychczas, 10 czerwca w ostatnim sprawdzianie przed mistrzostwami Europy, wygranym 2:1 z Turcją w Warszawie. Niestety, w czasie okazywania radości z gola Świderski doznał urazu podkręcenia stawu skokowego. Próbował jeszcze wrócić na boisko i grać, ale ostatecznie konieczna była zmiana.
Przerwa w grze skutecznego napastnika ma potrwać 3-4 dni. Niewykluczone więc, że zdąży na niedzielny mecz z Holandią w Hamburgu, inaugurujący zmagania biało-czerwonych w grupie D. A o tym, jak ważnym jest piłkarzem dla reprezentacji, świadczą jego dotychczasowe dokonania w kadrze.
Kiedy 15 października 2023 z Mołdawią w Warszawie również nie mógł wystąpić kontuzjowany Lewandowski, Świderski potrafił go zastąpić. Trafił na początku drugiej połowy na 1:1. Wynik w starciu ze 159. wówczas drużyną rankingu FIFA już się nie zmienił i kibice gwizdami pożegnali reprezentację, ale akurat do tego zawodnika było najmniej pretensji. Dzięki niemu kadra uniknęła kolejnego blamażu, jakim byłaby druga porażka z Mołdawią w kwalifikacjach – w czerwcu, jeszcze pod wodzą Fernando Santosa, Polska przegrała w Kiszyniowie 2:3.
Świderski po raz kolejny udowodnił, że jest pewnym punktem kadry narodowej. Zwłaszcza pod nieobecność Lewandowskiego.
Z prawie 36-letnim napastnikiem Barcelony, najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Polski, łączy go m.in. gol w debiucie. Wychowanek Rawii Rawicz trafił do siatki w spotkaniu z Andorą (3:0) 28 marca 2021.
Lewandowski w swoich kolejnych 14 występach (do listopada 2009 roku) jeszcze tylko dwukrotnie pokonał bramkarzy rywali, natomiast Świderski dokonał tego sześciokrotnie. Z siedmioma golami w 15 meczach mógł więc być – pod względem statystyk – porównywany z dawnymi gwiazdami polskiego futbolu.
Po 15 spotkaniach w kadrze narodowej lepszym bilansem mogli się pochwalić m.in. Kazimierz Deyna – osiem goli, Włodzimierz Lubański i Grzegorz Lato – po 9, a rekordzistą jest Ernest Wilimowski, który zdobył 12. Trzy trafienia, podobnie jak Lewandowski, miał po 15 meczach Zbigniew Boniek.
Tym siódmym golem w 15 występach Świderskiego było zwycięskie trafienie we Wrocławiu na 2:1 z Walią 1 czerwca 2022 roku w Lidze Narodów. Biało-czerwonych prowadził wtedy Czesław Michniewicz.
„Przed wejściem na boisko trener powiedział, że umiem strzelać gole i wiem, co mam robić. Miał rację” – powiedział wówczas Świderski.
Na dodatek w rewanżowym meczu z Walią, 25 września 2022 w Cardiff, Świderski znów okazał się bohaterem. Polska zwyciężyła 1:0 po jego bramce w 57. minucie. Niezwykle istotnej w perspektywie wielu kolejnych miesięcy.
Dzięki temu kadra narodowa utrzymała się bowiem w najwyższej dywizji LN, kosztem właśnie Walijczyków. To z kolei przełożyło się na losowanie z pierwszego koszyka w eliminacjach Euro 2024, a później zapewniło biało-czerwonym, mimo dopiero trzeciego miejsca w grupie (za Albanią i Czechami), dobrą pozycję wyjściową w marcowych barażach. W półfinale mogli rywalizować u siebie ze znacznie niżej notowaną Estonią (5:1).
Inne pamiętne gole Świderskiego? 8 czerwca 2021 roku jego trafienie na 2:2 w 88. minucie uchroniło biało-czerwonych od porażki w meczu towarzyskim z Islandią w Poznaniu, tuż przed wyjazdem na opóźnione o rok z powodu pandemii mistrzostwa Europy.
Jeszcze większe znaczenie miała bramka zdobyta 12 października 2021 w Tiranie, która dała polskiemu zespołowi zwycięstwo nad Albanią 1:0 w eliminacjach mistrzostw świata. To bardzo pomogło wywalczyć drugie miejsce w grupie (za Anglią), uprawniające do gry w barażach o awans, zakończonych zresztą sukcesem (2:0 ze Szwecją w marcu 2022).
Jakby tego było mało, to właśnie Świderski trafił do siatki 27 marca 2023 roku w meczu z Albanią w Warszawie, już w eliminacjach Euro 2024. Polska wygrała wtedy 1:0, co było jedynym wartościowym wynikiem w meczu o punkty za kadencji Santosa.
Probierz doskonale wie, jak ważnym piłkarzem dla kadry jest napastnik Verony. To nie przypadek, że w sprawdzianie z Turcją, gdy wystawił pierwszy „garnitur”, dał szansę – obok Lewandowskiego – właśnie jemu. Kapitan z powodu naderwania mięśnia uda na pewno nie wystąpi z Holandią. Teraz wszyscy patrzą w kierunku Świderskiego…
Z Hanoweru – Maciej Białek (PAP)