13.8 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Ekstradycja do USA jedyną szansą na spotkanie z dziećmi. Kulisy dramatu Polki oskarżonej o spowodowanie śmierci niemowlęcia

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Nowe fakty w sprawie Polki oskarżonej o spowodowanie śmierci niemowlęcia w USA. Jak się okazuje, w Stanach przebywa mąż kobiety i dwójka jej dzieci. Rodzeństwo nie może zobaczyć się z matką, ponieważ sąd zabrał ich paszporty. O kulisach tego rodzinnego dramatu napisał amerykański StarTribune.

O historii Sylwii P.-R. zrobiło się głośno, gdy zatrzymali ją bydgoscy policjanci. Jak się okazało, władze USA wystawiły za kobietą list gończy. Sylwia P.-R. miała opuścić Stany Zjednoczone w obawie przed postawieniem jej zarzutów o spowodowanie śmierci 11-miesięcznego niemowlęcia, które było pod jej opieką.

W związku z nagłośnieniem sprawy, na jaw wychodzą szokujące szczegóły, ujawniające rodzinny dramat Sylwii P.-R. Kobieta od dwóch lat przebywała w Polsce, gdzie urodziła swoje trzecie dziecko (dziś 11-miesięczne). W USA cały czas mieszka mąż kobiety oraz dwójka ich starszych dzieci: 7-letni William i 10-letnia Audrianna.

Jak informuje amerykański StarTribune, matka nie widziała ich od czasu przyjazdu do Polski, ponieważ sąd zabrał dzieciom paszporty. Nasze życie to koszmar, który nigdy się nie kończy – William E. Reynolds Jr., mąż Sylwii P.-R., w rozmowie z dziennikarzem StarTribune. Przez ten czas, Sylwia P.-R. utrzymuje kontakt ze starszymi dziećmi jedynie przez Skype’a. Dziennikarz StarTribune, Chris Serres, opisuje wzruszające rozmowy dzieci z matką i ich tęsknotę. „William pokazuje mamie palec, który skaleczył podczas zabawy na dworze. – Mamusiu, możesz to pocałować? – prosi. Kobieta pochyla się do kamery i wysyła tuzin buziaków na ekranie, aż jej syn zaczyna chichotać” – pisze Chris Serres w swoim artykule.

Sprawa morderstwa, o które oskarżono Polkę wydaje się dość skomplikowana. Kobiecie postawiono zarzut morderstwa drugiego stopnia (najbliższy polski odpowiednik to nieumyślne spowodowanie śmierci) dziecka, które było pod jej opieką w prowadzonym przez nią legalnie przedszkolu. Maleństwo miało zostać znalezione nieprzytomne, z wymiocinami wokół ust. Miało widoczne krwotoki w obu oczach, zdiagnozowano także krwotok do mózgu. Pomimo wysiłków lekarzy, dziecko zmarło 4 dni później. Lekarz, który badał niemowlę stwierdził, że obrażenia, które doprowadziły do jego śmierci, miały świadczyć o silnym potrząsaniu dzieckiem.

Obrońcy Sylwii P.-R. zapewniają, że mają dowody, stwierdzające, że niemowlę doznało obrażeń zanim trafiło do przedszkola. Dziecko miało spaść i uderzyć się w głowę w domu, gdy nikt go nie pilnował. Kobieta deklaruje, że jest gotowa zeznawać i odpowiedzieć na wszystkie pytania sądu, jednak nie może tego zrobić osobiście. W tekście opublikowanym przez StarTribune Polka zapewnia, że nie może wrócić do USA, ponieważ wiązałoby się to z opuszczeniem swojego najmłodszego dziecka, które ma problemy zdrowotne i nie ma właściwych dokumentów, by wjechać na teren Stanów Zjednoczonych. – Musiałabym bym matką bez serca, żeby porzucić noworodka jak jakiś bagaż – mówi Sylwia P.-R. w rozmowie z reporterem StarTribune.

– Nie mogę go porzucić. To właśnie z powodu opieki nad 11-miesięcznym maleństwem i karmienia go piersią, po zatrzymaniu w Polsce, kobieta nie została aresztowana. Zastosowano wobec niej jedynie dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Sylwia P.-R. czeka na decyzję sądu o ekstradycji. Wszystko wskazuje na to, że – choć w USA czeka ją proces – będzie to jedyna szansa na spotkanie ze starszymi dziećmi.

Red. AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520