21.4 C
Chicago
czwartek, 16 maja, 2024

Ekspert: Polska powinna być zadowolona z podróży Bidena; Ukraina – mniej

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Rezultaty europejskiej wizyty Bidena i szczytu z Putinem powinny ostudzić obawy Polski na temat polityki tej administracji – mówi PAP b. amerykański dyplomata i ekspert German Marshall Fund Michael Kimmage. Jak dodaje, mniej powodów do zadowolenia ma Ukraina.

„Myślę, że ten szczyt, zwłaszcza w kontekście całej podróży Bidena do Europy, powinien uspokoić obawy Polski. Biden bardzo jasno – bardziej niż np. Obama – podkreślił zobowiązania sojusznicze, chęć współpracy z europejskimi sojusznikami, nie było też żadnego resetu z Rosją” – powiedział PAP Kimmage, ekspert i profesor Katolickiego Uniwersytetu Ameryki w Waszyngtonie.

 

W ocenie Kimmage’a, genewski szczyt zakończył się „tak korzystnie, jak realistycznie można było liczyć”. Jak zauważył, choć w Genewie nie doszło do żadnych konkretnych ustaleń, na uwagę zasługują dwie rzeczy: ostrożny, lecz pozytywny ton wypowiedzi obu liderów, oraz powrót do rozmów na poziomie grup roboczych w sprawach takich jak kontrola zbrojeń, czy cyberbezpieczeństwo.

 

„To, czy z tego coś wyjdzie, dowiemy się pewnie za 6-12 miesięcy. Wtedy też będzie wiadomo, czy ten szczyt był rzeczywiście znaczący, czy był tylko ćwiczeniem PR-owym” – ocenia ekspert. „Dla Bidena spotkanie miało strategiczny sens, po pierwsze dlatego że będzie mógł przynajmniej powiedzieć że spróbował ustabilizować relacje z Rosją, a po drugie sygnalizuje ono powrót – po czterech latach odmiennej polityki Trumpa – do umieszczenia relacji z Rosją w kontekście szerszych relacji transatlantyckich” – dodaje.

 

Kimmage przyznaje, że pewne korzyści odniósł też Putin, podnosząc dzięki szczytowi swój prestiż jako lidera światowego mocarstwa i otrzymując okazję do głoszenia swojej propagandy przed globalną widownią.

 

„W praktyce niewiele to jednak zmienia, bo Putin i bez tego jest w stanie to robić” – mówi były dyplomata. Jak dodał, Rosjanin nie pokazał się przy tym z lepszej strony niż prezydent USA.

 

„Chciał się zaprezentować jako bardziej energiczny, młodszy, dominujący lider ale nie za bardzo mu to wyszło. Biden na konferencji pokazał, że jest pewny siebie, jasno nakreślił interesy USA, nie ma złudzeń co do reżimu Putina, a spotkanie z Putinem go nie onieśmiela. To było jedno z lepszych wystąpień Bidena podczas jego prezydentury” – ocenił ekspert.

 

Według Kimmage’a, który pod koniec drugiej kadencji Obamy był odpowiedzialny za politykę wobec Rosji i Ukrainy w resorcie dyplomacji, w odróżnieniu od Warszawy, z rezultatów spotkania mogą nie być zadowolone władze w Kijowie. Jak zauważył, temat Ukrainy został poruszony jedynie zdawkowo, co może sygnalizować przedłużenie obecnego impasu.

 

„Oczywiście, mocniejsze podkreślenie kwestii Ukrainy niewiele w praktyce by zmieniło, ale Ukraina może odczuć pewny niepokój, że jej sprawy zeszły na dalszy plan” – ocenia ekspert.

 

Jak dodaje, brak wzmianek o gazociągu Nord Stream 2 podczas podróży Bidena sygnalizuje, że – o ile w niemieckich wyborach jesienią nie wygrają Zieloni – gazociąg powstanie, a obecna administracja zaakceptowała to jako fakt dokonany.

 

 

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

 

Francja/ Media o szczycie Biden-Putin: nie doszło do starcia

Komentując szczyt prezydentów USA i Rosji, francuskie media podkreślają, że Joe Biden nie liczył na „reset” w relacjach z Moskwą, zaś Władimir Putin chciał zademonstrować znaczenie swego kraju na arenie międzynarodowej. „Zgodnie z oczekiwaniami niczego niespodziewanego nie ogłoszono”, ale też „na pewno nie doszło do starcia” – wskazują stacje radiowe RFI i France Info.

Niemal wszyscy komentatorzy są zgodni, że na szczycie w Genewie „Rosja nie podjęła żadnych zobowiązań”.

 

Za znak odprężenia uznano zapowiedź powrotu ambasadorów do Moskwy i do Waszyngtonu, którzy w marcu i kwietniu zostali wezwani do swoich krajów na konsultacje. „To najniższa od dziesięcioleci temperatura wzajemnych stosunków” – komentowali wtedy politolodzy w wystąpieniach radiowych.

 

Przed środowym spotkaniem RFI zapowiadało, że prezydenci USA i Rosji przedstawią sobie „czerwone linie”, których przekroczenia nie będą tolerować. „Potwierdził to prezydent Biden, oskarżając Moskwę o cyberataki i wymieniając na konferencji prasowej instytucje, które w żadnym wypadku nie mogą być ich celem” – podkreślił w środę wieczorem korespondent tego radia.

 

Francuska agencja prasowa AFP zauważa, że dla Putina czerwoną linią jest sprawa Aleksieja Nawalnego – prezydent zaprzecza, jakoby antykremlowski opozycjonista był źle traktowany, a przy okazji atakuje demokrację amerykańską.

 

Francuscy komentatorzy, w tym waszyngtoński korespondent dziennika „Le Monde”, kładą nacisk na to, że „Rosja nie jest dla USA strategicznym rywalem porównywalnym z Chinami, ale jej możliwości zalezienia Ameryce za skórę powodują, że trzeba się z nią liczyć”.

 

„Joe Biden ma długie doświadczenie w kontaktach z Rosją i w przeciwieństwie do Baracka Obamy, u boku którego był wiceprezydentem, nie liczył na żaden reset w stosunkach między dwoma mocarstwami jądrowymi” – czytamy w „Le Monde”.

 

Przypomina się, że na konferencji prasowej po spotkaniu w środę Putin ujawnił, że jego rozmowy z Bidenem trwały prawie dwie godziny, podkreślając, że „nie wszystkim przywódcom światowym poświęca się tyle uwagi”. Dziennik „Le Parisien” komentuje, że „wielu ekspertów zgodnych jest co do tego, że (Putin) osiągnął to, na czym najbardziej mu zależało: szczyt pokazujący znaczenie Rosji na scenie światowej”.

 

Popularny we Francji komentator Eric Zemmour mówił w telewizji C-News, że Putina przeciwstawia się „hegemonistycznym”, jak je nazwał, „ingerencjom Ameryki w sprawy światowe, przesuwaniu NATO pod same granice Rosji i popieraniu kolorowych rewolucji w jego bezpośrednim sąsiedztwie”. „Putin nie jest agresorem, jest przedmiotem agresji” – podkreślał.

 

„(Prezydent Rosji) ma dosyć naszego prawienia morałów i już niczego nie spodziewa się po Zachodzie. Dzięki (…) armii i dyplomacji Rosja odgrywa o wiele większą rolę geopolityczną niż tylko z powodu swojej gospodarki. Rosja to pod tym względem przeciwieństwo Niemiec” – ocenił Zemmour, wzywając Francję do zniesienia sankcji przeciw Moskwie.

 

„Mimo podnoszenia tonu na użytek mediów, Joe Biden i Władimir Putin niezależnie od dzielących ich różnic ideologicznych mają wspólny interes, który pierwszy z nich ogłasza, a drugi stara się ukryć. Ten interes to zahamowanie ekspansji Chin” – przekonuje politolog i publicysta dziennika „Le Figaro” Renaud Girard.

 

Jak pisze, „Rosja chwali bezproblemowe stosunki z Chinami i nigdy publicznie nie krytykuje (tego kraju), ale Rosjanie nie przestają być nieufni wobec Chin. (…) Wiedzą, że nie mają co liczyć na jakiekolwiek podarki od władz chińskich – ani gospodarcze, ani geopolityczne. Podejrzewają swych chińskich +przyjaciół+ o to, że ci chcą położyć łapę na Syberii, (…) niezmierzonej rezerwie bogactw naturalnych”.

 

A Biden, zdaniem komentatora, „zrozumiał, że nie warto jednocześnie walczyć na dwa fronty”.

 

„Rosja mu nie przeszkadza. Nie podobało mu się, gdy w 2014 r. interweniowała na Ukrainie, ale docenia, że Putin zatrzymał się w Donbasie, choć mógł wziąć Odessę” – ocenia Girard. (PAP)

 

Hiszpańskie media o spotkaniu Biden-Putin: nie osłabiło wzajemnej nieufności

Obserwatorzy w Hiszpanii komentując środowe spotkanie prezydentów USA i Rosji w Genewie wskazali, że pomimo wznowienia dialogu pomiędzy światowymi mocarstwami, szczyt nie przyniósł przełomu. Odnotowali, że rozmowa Joe Bidena i Władimira Putina nie osłabiła przede wszystkim wzajemnej nieufności.

Dziennik “El Pais” wskazał, że zagadnieniami wciąż ciążącymi na poprawie relacji Waszyngtonu z Moskwą są ataki cybernetyczne oraz kwestia przestrzegania praw człowieka.

 

Gazeta twierdzi, że prezydent Rosji może próbować wykorzystywać spotkanie w Genewie do poprawy swojego pogarszającego się wizerunku w kraju. Odnotowuje, że od ponad roku Putin nie wyjeżdża za granicę, a środowy szczyt może posłużyć mu do pokazania, że wciąż jest ważnym graczem na geopolitycznej szachownicy.

 

Bez entuzjazmu rozmowę pomiędzy szefami USA i Rosji ocenia także dziennik “El Mundo” wskazując, że choć Putin wierzy w możliwość współpracy pomiędzy oboma krajami, to jednak Biden już wcześniej deklarował, że nie oczekuje w tej kwestii znaczących postępów.

 

Stołeczny dziennik zaznacza jednak, że w genewskim spotkaniu wzięło udział wielu doradców prezydentów, co może oznaczać, że obie strony próbują szukać powrotu do poprawy relacji na kilku płaszczyznach.

 

“El Mundo” nie łudzi się jednak, że w relacjach rosyjsko-amerykańskich nastąpi duży przełom. Za coraz gorsze stosunki obu państw gazeta wini prezydenta Putina, przypominając, że spotykał się on już z pięcioma prezydentami USA.

 

Madrycki dziennik zauważa, że już sama liczba spotkań Putina z poszczególnymi prezydentami USA świadczy o małym zainteresowaniu inwestowaniem w budowanie relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Zarzuca rosyjskiemu prezydentowi niszczenie tych stosunków.

 

“Z Billem Clintonem Putin miał 15 spotkań, z Georgem W. Bushem – 13, a z Barrackiem Obamą już tylko 6, (…) z kolei z Donaldem Trumpem tylko jedno” – przypomniał “El Mundo”. (PAP)

 

 

zat/ jm/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520