16.5 C
Chicago
piątek, 3 maja, 2024

Ekspert: „Łukaszenka może podejmować działania, które Zachód zabolą”. Stan wyjątkowy na granicy Polski z Białorusią

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Celem działań Białorusi na granicach z krajami UE jest podwyższenie kosztów presji na władze Białorusi – mówi PAP analityk Arciom Szrajbman. „Chodzi o ustępstwa i nakłonienie Zachodu do rozmów” – dodaje komentator Alaksandr Kłaskouski.

„Celem tworzenia presji nielegalnej migracji na granicach UE jest podwyższenie kosztów wywierania nacisków na władze w Mińsku” – ocenia w rozmowie z PAP analityk Arciom Szrajbman.

 

„Alaksandr Łukaszenka nie może wprowadzić sankcji wobec Zachodu tak, by nie było to bardziej bolesne dla niego samego. Dlatego sięga po takie +kontrsankcje+, które jego samego niewiele kosztują, a powodują duże szkody dla drugiej strony” – ocenił Szrajbman, komentując gwałtowny wzrost liczby nielegalnych migrantów z terytorium Białorusi.

 

Według eksperta jest to sygnał dla Zachodu, który ma pokazać, że „Łukaszenka może podejmować działania, które Zachód zabolą”. Jak mówi Szrajbman, chodzi nie tylko o koszty gospodarcze dla drugiej strony, lecz także o polityczne. „Widzimy, że sytuacja z migrantami doprowadziła już do sporów i emocji na Litwie i w Polsce” – wskazuje.

 

„Czy można to nazwać strategią? W pewnym sensie tak” – uważa rozmówca PAP.

 

„Chodzi o nakłonienie Zachodu do rozmów, a przy tym podbicie stawki – pokazanie, że Białoruś jest potrzebna do rozwiązania problemów migracyjnych, przemytu, a nawet, jak ostrzegał Łukaszenka – przemieszczania przez granicę materiałów radioaktywnych” – mówi PAP komentator portalu Naviny.by Alaksandr Kłaskouski.

 

„Zachód chce rozmawiać o prawach człowieka, więźniach politycznych, sytuacji politycznej w kraju, a Łukaszenka próbuje przesunąć punkt ciężkości na inne problemy” – dodaje.

 

„On jest zainteresowany tym, by nie było kolejnych sankcji, tym bardziej, że one mają opóźniony efekt i białoruska gospodarka dopiero je odczuje” – mówi Kłaskouski. „Chce też pokazać, że aby rozwiązać problemy konieczna jest rozmowa z nim, a więc przynajmniej de facto uznania, że to on jest prezydentem” – wskazuje analityk. Dodaje, że dla białoruskiego polityka fakt, iż po ubiegłorocznych wyborach po raz pierwszy Zachód wprost odmówił mu legitymacji, jest „osobistą urazą”.

 

Szrajbman przypomina, że wezwania do rozmów padały ze strony Łukaszenki w ostatnim czasie wielokrotnie, lecz on zaznaczał, że gotów jest rozmawiać „bez warunków wstępnych”.

 

„To taktyka, w której najpierw są ostrzeżenia i groźby, a potem zaproszenie: +siądźmy, rozmawiajmy+. To trochę przypomina działania Rosji wobec Ukrainy: zajmujesz Krym, zajmujesz część Donbasu i mówisz: Chcecie z powrotem Donbas, to o Krymie już więcej rozmawiać nie będziemy. Tak samo Łukaszenka chce wyłączyć z rozmowy sytuację wewnętrzną. Żeby targować się nie o prawa człowieka i wybory, lecz o sankcje i np. rozwiązanie sytuacji na granicach” – ocenia Szrajbman.

 

„Łukaszenka jest mistrzem w targowaniu się i myślę, że gdyby zobaczył jakąś gotowość z drugiej strony, szybko dałby sygnał, że może wziąć sytuację z migrantami pod kontrolą. Moim zdaniem jednak trudno jest sobie wyobrazić, że uda mu się taką drogą wymusić ustępstwa. Raczej jego działania będą prowadzić do odwrotnego skutku – już słyszymy głosy o kolejnych sankcjach ze strony UE” – mówi Szrajbman. Przewiduje, że zgodnie z dotychczasową tendencją, strona białoruska będzie „działać w trendzie na eskalację”.

 

W ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych przekroczeń granicy przez migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu, krajów Afryki.

 

Strona unijna uważa, że Białoruś celowo przekierowuje na terytorium graniczących z nią państw unijnych grupy nielegalnych migrantów. Liczba ich rośnie od wiosny, a pierwszym krajem, który doświadczył masowego napływu migrantów, przekraczających granicę poza wyznaczonymi przejściami, była Litwa.

 

Gwałtowny wzrost nastąpił pod koniec maja (tuż po incydencie z wymuszonym lądowaniem w Mińsku lotu Ryanair z Aten do Wilna i aresztowaniem Ramana Pratasiewicza).

 

Na początku lipca Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że Białoruś nie będzie wstrzymywać nielegalnej migracji, ponieważ z powodu sankcji, „nie ma na to ani pieniędzy, ani sił”, przypominają media. W odpowiedzi na restrykcje Mińsk ogłosił również wycofanie się z umowy z UE o readmisji, co, jak wskazywało MSZ Białorusi, „wpłynie negatywnie na współpracę z UE w sferze walki z nielegalną migracją i przestępczością zorganizowaną”.

 

Obawiając się kryzysu bezpieczeństwa Litwa podjęła decyzję o zawracaniu migrantów na Białoruś. Wkrótce potem zrobiła to Łotwa, która również odnotowała wzrost liczby nielegalnych przekroczeń granicy. Wtedy zwiększyła się liczba nielegalnych migrantów na granicy z Polską.

 

W związku z trwającymi na Białorusi represjami wobec uczestników pokojowych protestów z żądaniem uczciwych wyborów, UE, USA, Wielka Brytania i Kanada wprowadziły wobec władz Białorusi sankcje gospodarze.

 

(PAP)

Stan wyjątkowy na granicy Polski z Białorusią

Od czwartkowego popołudnia na części województw podlaskiego i lubelskiego został wprowadzony trwający 30 dni stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim) bezpośrednio przylegające do granicy.

W czwartek Dzienniku Ustaw opublikowane zostało rozporządzenie Prezydenta RP wprowadzające stan wyjątkowy w części województw podlaskiego i lubelskiego. Rozporządzenie weszło w życie z dniem ogłoszenia, tym samym 183 miejscowościach przylegających do granicy z Białorusią od czwartku obowiązuje stan wyjątkowy. Późnym wieczorem tego samego dnia opublikowano rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie ograniczeń wolności i praw w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego i rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie ograniczenia prawa posiadania broni palnej, amunicji i materiałów wybuchowych oraz innych rodzajów broni.

 

W związku z tym w 183 miejscowościach w pasie przy granicy z Białorusią obowiązują ograniczenia. Dorośli muszą nosić przy sobie dowód osobisty lub inny dokument tożsamości, a uczące się osoby poniżej 18 lat – legitymację szkolną. W czwartek wieczorem przy tablicach z nazwami przygranicznych miejscowości montowane były tablice informacyjne o treści „Obszar objęty stanem wyjątkowym”.

 

Obowiązuje również zakaz przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym przez całą dobę osób, które tam nie mieszkają. Wyjątkiem są osoby zapewniające obsługę urzędów administracji publicznej i ich jednostek organizacyjnych; przebywające w tych jednostkach w celu załatwienia spraw administracyjnych; pracujące zarobkowo w podmiotach prowadzących działalność gospodarczą na tym obszarze; wykonujące na stałe działalność gospodarczą na tym obszarze; świadczące usługi pocztowe, kurierskie, dostawcze i zaopatrzeniowe; posiadające nieruchomości na tym terenie. Nie dotyczy także rolników pracujących w gospodarstwach rolnych; uczniów, studentów i ich opiekunów w czasie pobierania nauki; opiekunów dzieci do lat 3; osób uczestniczących w praktykach kultu religijnego, chrzcinach, ślubach, weselach i pogrzebach.

 

Zakaz nie dotyczy służb ratowniczych, medycznych i osób w drodze do placówek ochrony zdrowia, a także osób jadących bezpośrednio na przejście graniczne lub z niego do centrum kraju.

 

W innych sytuacjach pozwolenie na wjazd na teren gdzie obowiązuje stan wyjątkowy może wydać miejscowy komendant Straży Granicznej.

 

Na terenach objętych stanem wyjątkowy zawieszono możliwość organizowania zgromadzeń publicznych, imprez masowych, artystycznych i rozrywkowych. Nie można też fotografować ani filmować obiektów i obszarów obejmujących infrastrukturę graniczną, w tym również wizerunków funkcjonariusz Straży Granicznej, policji i żołnierzy WP. Ograniczony został również dostęp do informacji o działaniach prowadzonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym związanych z ochroną granicy państwowej oraz zapobieganiem i przeciwdziałaniem nielegalnej migracji.

 

Na obszarze objętym stanem wyjątkiem wprowadzono też ograniczenie prawa posiadania – poprzez zakaz noszenia – broni – w tym palnej, a także amunicji i materiałów wybuchowych.

 

Ograniczenia nie dotyczą broni posiadanej na podstawie pozwolenia w celu ochrony osób i mienia. Dotyczy to broni posiadanej na podstawie dopuszczenia do posiadania broni przez wewnętrzne służby ochrony, pracowników ochrony oraz przez pracowników podmiotów, którym broń jest niezbędna w celach wzywania pomocy, ratowniczych, poszukiwawczych.

 

Zwolnieni z zakazu są także członkowie misji dyplomatycznych i urzędów konsularnych, którzy posiadają broń i amunicję na podstawie porozumień międzynarodowych lub na zasadzie wzajemności w celach: ochrony osobistej, łowieckich, sportowych, kolekcjonerskich i pamiątkowych, a także ochroniarze dyplomatów, przedstawicieli organizacji międzynarodowych, członków oficjalnych delegacji zagranicznych.

 

Miejscowości objęte stanem wyjątkowym będą patrolowali terytorialsi. „Żołnierze WOT będą przez całą dobę patrolować miejscowości w pasie przygranicznym z Białorusią objęte stanem wyjątkowym – poinformował szef MON Mariusz Błaszczak. Żołnierze mają informować mieszkańców o zagrożeniach i wspierać samorządy w ochronie systemów informatycznych.

 

„Rusza operacja +Silne Wsparcie+. Terytorialsi będą informowali mieszkańców terenów objętych stanem wyjątkowym co zrobić w sytuacji zagrożenia. Pomogą samorządom w ochronie systemów informatycznych. Będą także, przez całą dobę, patrolować miejscowości w pasie przygranicznym” – poinformował Błaszczak w czwartek na Twitterze.

 

Szef MSWiA Mariusz Kamiński jako powody wprowadzenia stanu wyjątkowego podał wzrastającą liczbę prób nielegalnego przekraczania granicy rozpoczęcie 10 września dużych manewrów wojskowych organizowanych przez armię rosyjską. Kamiński na czwartkowej konferencji prasowej odniósł się m.in. do kwestii tzw. aktywistów granicznych. Podkreślił, że nie mogą być tolerowane działania polegające na tym, że „przychodzą osoby, niszczą instalacje graniczne, niszczą popełniając przestępstwo”.

 

„Nie możemy tolerować sytuacji, że po pasie granicznym biegają osoby infantylne i nieodpowiedzialne, które mogą sprowokować – mimo swojej woli – incydent graniczny o bardzo poważnym charakterze, w tym incydent zbrojny” – powiedział Kamiński. „Muszę i mam obowiązek uprzedzić tych ludzi. Oni mimowolnie mogą sobie zrobić krzywdę, mimowolnie mogą wywołać bardzo poważny międzynarodowy konflikt” – dodał, wspominając o wielkich manewrach wojskowych z udziałem jednostek z Białorusi i Rosji Zapad-2021, które rozpoczną się za kilka dni kilka na terenach Białorusi położonych kilka kilometrów od granicy z Polską.

 

W czwartek prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego. Rozporządzenie zostało już opublikowane w Dzienniku Ustaw i weszło w życie z dniem ogłoszenia. Pas obejmuje 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim).

 

O wprowadzenie stanu wyjątkowego okres 30 dni wnioskował rząd w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. W Usnarzu Górnym k. Krynek (Podlaskie) od trzech tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a akcja ma charakter „wojny hybrydowej”. (PAP)

 

Autorka: Marta Stańczyk

 

mas/ robs/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520