Gubernator Oklahomy dosłownie na kilka godzin przed egzekucją uratował życie Juliusa Jonesa. Mężczyzna został skazany za zamordowanie biznesmena – co miało mieć miejsce 20 lat temu. Kara śmierci wywołała uliczne protesty, sprowokowane wątpliwościami co do jego winy.
Gubernator Kevin Stitt zamienił karę śmierci 41-letniego Jonesa na dożywocie. Egzekucja miała się odbyć o godzinie 16:00 w czwartek. Tłum kibiców Jonesa na Oklahoma Capitol wybuchł głośnym aplauzem i wiwatami, gdy decyzja została ogłoszona krótko po południu w czwartek. Podobnej eksplozji szczęścia doznało 100 demonstrantów, którzy protestowali przed więzieniem w McAlester.
„Po modlitewnym rozważeniu i przejrzeniu materiałów przedstawionych przez wszystkie strony w tej sprawie, postanowiłem złagodzić wyrok Juliusa Jonesa na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego” – powiedział Stitt w komunikacie prasowym.
„Przez ponad dwadzieścia lat prześladowała mnie wizja patrzenia, jak mój synek umiera w komorze egzekucyjnej za morderstwo, które miało miejsce, gdy był w domu ze swoją rodziną” – powiedziała Madeline Davis-Jones. „Wciąż wierzę, że każdy dzień, który Julius spędza za kratkami, jest niesprawiedliwością i nigdy nie przestanę mówić w jego imieniu ani walczyć o jego uwolnienie. Ale dzisiaj jest dobry dzień i jestem za to wdzięczna gubernatorowi Stittowi”.
Red. JŁ