Dziekan Uniwersytetu w Seattle Jodi Kelly została w środę zawieszona po protestach studentów.
Uczniowie zaczęli głośno wyrażać swoją dezaprobatę wobec Kely w maju. Utrzymywali, że dopuściła się rasistowskich komentarzy; wypowiedzieć miała m.in. słowo na N. Zarządzili siedzący protest, który trwał przez 22 dni.
Uniwersytet proponował kompromis i zatrudnienie konsultanta, który podniósłby kulturę wśród pracowników szkoły. Studenci nie chcieli jednak tego słuchać – nalegali, aby Kelly została zwolniona.
Po trzech tygodniach uniwersytet się ugiął i zawiesił dziekan w codziennych obowiązkach.
(mcz)