Myślę, że szczepienie dzieci jest bardzo prawdopodobne, bo musimy zapanować nad wirusem – stwierdził w wywiadzie opublikowanym we wtorek w „Dzienniku Gazecie Prawnej” szef KPRM Michał Dworczyk.
Gazeta z okazji Dnia Dziecka opublikowała m.in. materiały prasowe, których autorami są dzieci. Z szefem KPRM rozmawiał 12-latek.
„Decyzje, kto się szczepi, kiedy się szczepi i jak się szczepi, podejmuje Rada Medyczna ds. COVID-19 przy premierze (Mateuszu-PAP) Morawieckim. W tej Radzie jest ponad 20 lekarzy, profesorów (…). Wypracowują swoje stanowisko w oparciu na swojej wiedzy oraz wytycznych, które są dołączone do każdego leku, w tym przypadku do szczepionki” – wskazał Dworczyk.
Jak wyjaśnił, Rada analizuje uwarunkowania polskie i wtedy przygotowuje rekomendacje dla Narodowego Programu Szczepień. „Jak szczepionka Pfizera zostanie zarejestrowana dla dzieci od 12 do 15 lat, wtedy poprosimy Radę Medyczną, żeby wypowiedziała się w tej sprawie i przekazała nam rekomendacje, jak powinniśmy postępować” – powiedział.
„Myślę jednak, że szczepienie dzieci jest bardzo prawdopodobne, bo musimy zapanować nad wirusem i uniknąć znowu zamykania szkół, uczelni, sklepów i gospodarki” – dodał.
Wskazał ponadto, że to, czy będzie nauczanie online w przyszłym roku szkolnym, zależy od tego, jak będzie wyglądała sytuacja z rozwojem pandemii w Polsce. Mam nadzieję, że nie będzie już nauczania online i będziecie mogli normalnie chodzić do szkoły.
Pytany, czy rząd myśli o zniesieniu nakazu noszenia maseczek w szkołach, Dworczyk stwierdził, że wszystko zależy od sytuacji sanitarnej. „Chcielibyśmy bardzo, żeby z maseczkami się pożegnać już raz na zawsze, nie tylko na dworze. Chcielibyśmy również w pomieszczeniach zamkniętych ich nie nosić, ale to wszystko jest uzależnione od tego, jak epidemia będzie się zachowywać” – dodał.
Europejska Agencja Leków (EMA) zatwierdziła w piątek wniosek o rozszerzenie stosowania szczepionki Pfizer/BioNTech przeciw Covid-19 na dzieci w wieku od 12 do 15 lat. Komisja Europejska przyjęła już decyzję w tej sprawie. Na poniedziałkowym posiedzeniu Rada Medyczna przy premierze przyjęła rekomendację o szczepieniu dzieci wieku od 12 do 15 lat. (PAP)
Dr Sutkowski: Szczepienie dzieci powinno być jednym z priorytetów w walce z COVID-19
Szczepienie dzieci w wieku od 12 lat powinno być dla nas jednym z priorytetów w walce z COVID-19 – powiedział PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. Dla dzieci szczególnie groźne są powikłania spowodowane przez koronawirusa – zaznaczył.
Europejska Agencja Leków (EMA) w piątek zatwierdziła wniosek o rozszerzenie stosowania szczepionki Pfizer/BioNTech przeciw COVID-19 na dzieci w wieku od 12 do 15 lat. W poniedziałek dr Konstanty Szułdrzyński poinformował PAP, że członkowie Rady Medycznej przy premierze są jednoznacznie za szczepieniem przeciw COVID-19 dzieci w tym wieku.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski ocenił w rozmowie z PAP, że zaszczepienie tej grupy powinno być priorytetem albo przynajmniej jednym z priorytetów w walce z COVID-19.
„Po pierwsze dzieci rzadko chorują na COVID-19, ale chorują. Też może się to skończyć źle dla dziecka, z powikłaniami, z problemami” – podkreślił.
Dr Sutkowski zwrócił szczególną uwagą na PIMS. Jak czytamy na stronie gov.pl, wieloukładowy zespół zapalny u dzieci po przechorowaniu COVID-19, nazywany PIMS (z ang. pediatric inflammatory multisystem syndrome temporally associated with SARS-CoV-2), to powikłanie po przebytym COVID-19.
Jego przyczyną jest reakcja immunologiczna układu odpornościowego na COVID-19, pojawiająca się po dwóch–czterech tygodniach od zakażenia. Objawia się m.in. wysoką gorączką i bólem brzucha, biegunką, wymiotami czy wysypką. Mogą również pojawiać się dolegliwości w różnych układach organizmu.
„To jest duże niebezpieczeństwo ze strony układu krążenia i w związku z tym trzeba powiedzieć, że czasem przebieg COVID-19 u dzieci jest stosunkowo łagodny, ale powikłania potrafią być niezwykle ciężkie w postaci zespołu PIMS, bo to są zaburzenia kardiologiczne różnego rodzaju (…)” – mówił dr Sutkowski.
Przestrzegł, że w Polsce z PIMS lub z jego podejrzeniem hospitalizowano kilkaset dzieci. Zaznaczył, że czasem są to przypadki dramatyczne i zdarzają się zgony.
„Jest to znamienne statystycznie i istotne z punktu widzenia zdrowia” – dodał.
Innym ważnym powodem – według dra Sutkowskiego – który powinien skłaniać do zaszczepienia dzieci, jest to, że transmitują one wirusa do starszych osób – swoich rodziców czy dziadków, którzy są jeszcze bardziej narażeni na COVID-19 i na powikłania. W jego ocenie transmisyjność z dzieci jest duża, bo są one z reguły aktywne.
Dr Sutkowski powiedział, że jeśli zaszczepimy dzieci, wtedy będzie większa szansa, że osiągniemy w Polsce odporność populacyjną na COVID-19. Zaznaczył, że kluczowe jest jak najszybsze zaszczepienie jak największej liczby osób jak najprędzej, by nie dopuścić do tego, aby powstały kolejne warianty koronawirusa.
„Zmniejszając liczbę osób zakażonych, powodujemy, że wariantów będzie mniej – nie dopadną nas takie warianty, które są dla nas groźne” – dodał.(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ joz/