Dwa sygnały o uzbrojonych osobach w szkołach w Chicago i Rockford zakłóciły we środę rano pracę placówek. W obu przypadkach alarmy okazały się fałszywe. Policja podejrzewa głupi dowcip, który miał nie dopuścić do rozpoczęcia egzaminów SAT.
O aktywnym strzelcu w Whitney Young High School poinformował dzwoniący na 911 niezidentyfikowany osobnik – poinformowali urzędnicy. Funkcjonariusze policji dokonali ewkuacji szkoły i przeszukali budynki, co pozwolił ustalić, że alarm był fałszywy.
Do podobnego zdarzenia doszło w Rockford East High School. Aktywny strzelec miał się znajdować na terenie kampusu. Alarm spowodował odwołanie zajęć i przełożenie ich na kolejny dzień. Również w tym przypadku okazało się, że żadnego zagrożenia nie było.
Władze obu placówek wystosowały pisma do uczniów, rodziców i lokalnej społeczności. Podkreśliły w nich poważne podejście do problemu bezpieczeństwa szkół i zaapelowały o powstrzymanie się od siania niepotrzebnej paniki. Zwróciły również uwagę, że reagująca na fałszywy alarm policja może być w rzeczywistości potrzebna w innym miejscu.