Amerykański prezydent-elekt Donald Trump zaatakował na Twitterze znanego obrońcę praw obywatelskich, Johna Lewisa. Wcześniej zapowiedział on, że nie weźmie udziału w przyszłotygodniowej ceremonii inauguracji prezydentury Trumpa, bo, jego zdaniem, wybór miliardera na prezydenta Stanów Zjednoczonych był niezgodny z prawem.
W odpowiedzi na te słowa Donald Trump napisał na Twitterze, że kongresmen John Lewis powinien poświęcić więcej czasu swojemu, będącemu w fatalnej kondycji okręgowi wyborczemu, a nie snuć fałszywe dywagacje na temat wyników wyborów. „To wszystko gadanie, gadanie, gadanie, ale bez żadnych działań i rezultatów. Smutne” – dodał amerykański prezydent-elekt, który zostanie zaprzysiężony na urząd prezydenta w najbliższy piątek.
John Lewis, reprezentujący lewicowe skrzydło Partii Demokratycznej, przez kilkadziesiąt lat aktywności na scenie politycznej dał się poznać jako obrońca praw obywatelskich i praw człowieka. W przeszłości wielokrotnie upominał się o prawa czarnoskórych mieszkańców USA, brał też między innymi udział w protestach przeciwko zaangażowaniu się USA w wojnę w Iraku.
(IAR)/TT/md/Siekaj, Fot. Dreamstime.com