Gubernator Florydy Ron DeSantis w drastycznych słowach podsumował dominację Republikanów na Florydzie. Stwierdził, że jego partii udało się przekształcić Słoneczny Stan w miejsce, gdzie stanowa Partia Demokratyczna stała się „martwą, zgniłą padliną”.
Ron DeSantis – prawdopodobny kandydat w wyborach prezydenckich w 2024 roku – powiedział w wywiadzie dla Newsweeka, że Republikanom z Florydy udało się rzucić na Demokratów światło, gdy „całkowicie stracili nad sobą kontrolę” i zdołali uchronić mieszkańców Słonecznego Stanu przed „najgorszymi patologiami lewicy”.
„Mogą cię zmarginalizować na podstawie konserwatywnego punktu widzenia. Powinieneś być w stanie żyć tak, jak chcesz na Florydzie, bez konieczności wpychania ci do gardła lewicowej agendy” – powiedział gubernator w wywiadzie dla Newsweek, promującym jego książkę „The Courage to be Free: Florida’s Blueprint for America’s Revival”.
Dodał, że z tego właśnie powodu Partia Demokratyczna w jego stanie „jest w zasadzie martwą, zgniłą padliną na poboczu drogi”.
44-letni DeSantis w cuglach wygrał listopadowe wybory mid-term, zapewniając sobie reelekcję oraz możliwość rządzenia Florydą przez kolejną kadencję. W ostatnich wyborach osiągnął znacznie większą przewagę, niż kiedy został wybrany na swoją pierwszą kadencję w 2019 roku. Nie wiadomo jednak, czy gubernator dotrwa do końca obecnej. W międzyczasie – w 2024 roku – odbędą się wybory na prezydenta USA. Wielu komentatorów uważa, iż to właśnie DeSantis, jako ostateczny kandydat Republikanów, stawi czoło Joe’mu Bidenowi lub innemu kandydatowi Demokratów. Przedtem jednak musiałby jeszcze stoczyć bój m.in. z Donaldem Trumpem.
Red. JŁ