Gubernator Ron DeSantis chce zrobić ze swojej Gwardii Stanowej Florydy siłę ekspedycyjną. Według zatwierdzonego przez podkomisję stanowej Izby projektu ustawy, gwardziści mogliby być delegowani do działania poza stanem. Gwardia Stanowa Florydy – nie mylić z Gwardią Narodową Florydy – została niedawno wskrzeszona przez gubernatora. Nowy patron zapewnia jej teraz dziesiątki milionów finansowania.
Członkowie podkomisji House Local Administration, Federal Affairs & Special Districts głosowali stosunkiem głosów 11-3 za poparciem projektu ustawy HB 1551, która znowelizowałaby przepisy dot. obszaru działalności Gwardii Stanowej Florydy. Ten miałby zostać rozszerzony. Do tej pory formacja może operować tylko na Florydzie, a nowe przepisy tworzą z niej także potencjalną siłę ekspedycyjną.
Autor ustawy jest Mike Giallombardo – Republikanin z Cape Coral.
W HB 1551 zapisano, że Gwardia Stanowa mogłaby operować w innych stanach w ramach istniejącego programu Emergency Management Assistance Compact, który pozwala dzielić się zasobami w celu przeciwdziałania katastrofom, klęskom żywiołowym i kryzysom.
Gwardia Stanowa Florydy powstała podczas II wojny światowej w celu uzupełnienia luki po siłach Gwardii Narodowej Florydy, której żołnierze zostali wysłani do Europy i na Pacyfik. W 1947 roku została dezaktywowana.
W 2022 roku formację wskrzesił DeSantis. W ubiegłym roku liczebność Gwardii Stanowej wzrosła z 400 do 1500 osób. Zwiększyło się także finansowanie – z 10 mln USD do 107,6 mln USD.
Ustawa Giallombardo rozszerzałaby także uprawnienia gubernatora do aktywowania Gwardii Stanowej, na przykład w okresach niepokojów społecznych i „w każdym innym czasie uznanym za konieczny i odpowiedni”.
Zdaniem krytyków, DeSantis powinien skupić się na dofinansowaniu i zwiększaniu liczebności Gwardii Narodowej. Rep. Dan Daley, Demokrata z Coral Springs, głosował przeciwko ustawie. Polityk twierdzi, że gubernator przygotowuje Gwardię Stanową do operowania w Teksasie, aby pomóc tamtejszym służbom przy zwalczaniu kryzysu migracyjnego.
Red. JŁ