Ruch na rzecz odłączenia się Teksasu od Stanów Zjednoczonych zyskuje na popularności. Lider secesjonistów twierdzi, że Teksańczycy są „chorzy i zmęczeni byciem miażdżonymi” przez państwo federalne. Przeciwnicy oderwania Stanu Samotnej Gwiazdy od pozostałych 49. twierdzą natomiast, że secesja byłaby nielegalna, niepraktyczna i szkodliwa dla biznesu.
Daniel Miller to Teksańczyk w szóstym pokoleniu, tak mocno związany z Teksasem się czuje. Mężczyzna jest liderem teksańskiego Ruchu Nacjonalistycznego, używającego także określenia „Texit” odnoszącego się do „Brexitu”, tj. opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.
„Teksańczycy są coraz bardziej pozbawieni praw wyborczych przez system federalny, który jest po prostu śmiertelnie zepsuty” – powiedział Miller dla Business Insider. Dodał, że Teksańczycy są „zaciekle suwerenni” i mają „dość bycia miażdżonymi” przez rząd federalny.
Miller mówi także o „narodzie Teksasu”, który pomimo wpłacania do federalnej kasy miliardów dolarów, „czuje, że nie czerpie z tego żądnych korzyści”. Teksańczycy są jednymi z największych płatników podatków USA. Do federalnej kasy dosypują rocznie ok. 200 mld dolarów. Odpowiedzią na te wszystkie problemy jest dla Millera oczywiście secesja. Nie wszyscy jednak podzielają w Lone Star jego opinię.
„Aby zastąpić usługi rządowe, na których polegamy, naród Teksasu musiałby znaleźć sposób na uzyskanie dodatkowych około 9 000 USD na osobę mieszkającą tutaj – być może poprzez podatki dochodowe lub podatki od sprzedaży” – powiedziała Eva DeLuna, analityk budżetu stanowego w Every Texan, w wywiadzie dla Texas Monthly w 2023 roku.
Walter Buenger, profesor historii na Uniwersytecie Teksańskim w Austin, twierdzi natomiast, że secesja byłaby nielegalna i niepraktyczna. Poza tym historyk nie traktuje tych dyskusji poważnie.
„Nie sądzę, by wiele z tego wynikło. Rozmowy o secesji pojawiają się w Teksasie co kilka lat, zwykle gdy prezydentem jest Demokrata. A to ma wyraźne podłoże polityczne” – powiedział.
Red. JŁ