Podczas wtorkowego wiecu w centralnej Florydzie Hillary Clinton przekonywała, że pokona terrorystów i zagwarantuje Stanom Zjednoczonym bezpieczeństwo.
– Wiem, co się wydarzyło niedaleko stąd, w klubie Pulse w Orlando. Kiedy doszło do tragedii jedenastego września, byłam senatorem w Nowym Jorku. Pokonam ISIS. Będę chronić Amerykę – oznajmiła kandydatka Demokratów przed audytorium w Sanford.
Clinton, która odwiedziła tego dnia również inne miasta na Florydzie – m.in. Ford Lauderdale, krytykowała swojego rywala Donalda Trumpa. Wytykała mu m.in. to, że w 1995 roku jego biznes zanotował stratę rzędu 900 milionów dolarów. To umożliwiło mu niepłacenie podatku dochodowego przez osiemnaście lat.
– Wziął wszystko, co nasz wspaniały kraj ma do zaoferowania. Zgarnął to obiema rękami i nie zapłacił ani centa, aby nas wspierać. I ma jeszcze czelność nazywać nasze wojsko katastrofą – oznajmiła.
Floryda to jeden z tzw. swing states, które mogą mieć kluczowe znaczenie dla zaplanowanych na 8 listopada wyborów. Zarówno Clinton, jak i Trump usilnie zabiegają o głosy w tym stanie, bo walka jest bardzo wyrównana. Według portalu Real Clear Politics Trump ma w sondażach przewagę, ale nieznaczną – poniżej jednego punktu procentowego.
(łd), Fot. Mark Starovsky