Chicagowski policjant został oskarżony o zaatakowanie swojej dziewczyny także policjantki. Mężczyzna nie był na służbie.
Z ustaleń wnika, że 30-letni Francisco Galvan znajdował się pod wpływem alkoholu, gdy zaatakował kobietę i miał przy sobie naładowaną broń. 30-latek został oskarżony o pobicie i prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, a także o nielegalny transport alkoholu. W raporcie policyjnym odnotowano, że jego dziewczyna odmówiła wniesienia oskarżenia.
W miniony czwartek około 12:15 po południu funkcjonariusze zobaczyli Galvana idącego przez parking komisariatu Englewood District, który zaatakował swoją dziewczynę, policjantkę w mundurze siedzącą w radiowozie. Kiedy funkcjonariusze zbliżyli się do pary, zobaczyli Galvana schylonego nad kobietą, ciągnącego ją za włosy.
Galvan został zatrzymany. Znaleziono przy nim naładowany pistolet Glock. Podczas zatrzymania 30-latka policjanci poczuli od niego alkohol. W trakcie przeszukania jego pickupa znaleziono liczne puste puszki po napojach alkoholowych, a także jedną w konsoli środkowej, która wciąż była pełna. W samochodzie były ponadto dwa magazynki z nabojami do pistoletu Glock.
Rzecznik departamentu policji Chicago poinformował, że Francisco Galvan został zwolniony z policji w dniu ataku. Podczas piątkowej rozprawy wstępnej sąd zgodził się na zwolnienie przedprocesowe 30-latka, któremu nakazano oddanie broni i unikanie kontaktu ze swoją dziewczyną. Kolejną rozprawę wyznaczono na 13 września.
BK