Podczas ślubu w Denton w Nebrasce doszło do wypadku, w którym ranny został 12-letni chłopiec. Chcąc zwrócić uwagę zgromadzonych 62-latek z Teksasu postanowił wystrzelić ślepy nabój w powietrze. Odciągając kurek czarnoprochowego rewolweru poślizgnął się i przypadkowo wystrzelił w stronę swojego wnuka. Chłopiec trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem, w Hillside Events w Denton w Nebrasce. 62-letni Michael Gardner z Odessy w Teksasie przewodniczył zorganizowanym tam zaślubinom. Te jednak się opóźniły, bo „ktoś zapomniał obrączek. Powstało zamieszanie, które Gardner chciał jakoś opanować.
Jak relacjonował główny zastępca szeryfa Lancaster, Ben Houchin – 62-latek zamierzał „przyciągnąć uwagę wszystkich gości”, strzelając w powietrze z czarnoprochowego rewolweru, załadowanego ślepymi nabojami.
„Kiedy zdecydował się odchylić kurek tego rewolweru, poślizgnął się i postrzelił wnuka w lewe ramię” – opisywał Houchin. Dodał, że obaj byli wtedy na zewnątrz, a 12-latek przebywał bardzo blisko Gardnera.
Chłopiec został przewieziony do szpitala z obrażeniami niezagrażającymi życiu. „Mamy broń, amunicję i zużytą łuskę” – powiedział Houchin.
Gardner sam oddał się w ręce policji. Oficjalnie został aresztowany pod zarzutem znęcania się nad dzieckiem ze względu na „powagę obrażeń”. „To, o co prokurator okręgowy zdecyduje się go oskarżyć, zależy już od niego” – stwierdził główny zastępca szeryfa.
„Wyjmowanie pistoletu ze ślepymi nabojami i strzelanie do ludzi jest po prostu zaniedbaniem” – powiedział Houchin. „Zabawa bronią palną, bez względu na wszystko, [nawet] jeśli są to ślepaki, z pewnością może się skończyć źle”.
Red. JŁ
(Źródło: People)