W SeaTac w stanie Waszyngton 11-letni chłopiec ukradł samochód i przez kilka minut jeździł po ulicach. Na drodze zapanował chaos, ale nikomu nic się nie stało.
11-latek znalazł kluczyki do czerwonego Subaru zaparkowanego przy Pacific Highway. Szybko odpalił silnik i ruszył w trasę. Policja poinformowała, że był bardzo nieostrożny i przejechał na kilku czerwonych światłach. – Nie jest nawet na tyle wysoki, aby wyjrzeć za kierownicę – powiedział Stan Seo z biura szeryfa hrabstwa King.
Chłopca zauważył policjant w nieoznakowanym samochodzie, który jechał za nim, aż w końcu radiowóz zajechał mu drogę i zatrzymał. Mały kierowca w sumie spędził za kierownicą sześć minut. – To szokujące, scena była jak z filmu. Nie wiem, co by się stało, gdyby w kogoś wjechał – powiedział Xi Liu, który widział 11-latka w akcji.
Chłopiec został wypuszczony do domu, a samochód zwrócony właścicielowi. – Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało – podsumował Seo.
(mcz)