Do napaści na radną Julię Ramirez i jej asystenta w czasie protestu w Brighton Park odniósł się burmistrz Chicago. Brandon Johnson podkreślił, że żaden akt przemocy w stosunku do urzędnika nie zostanie bez odpowiedzialności.
W wystąpieniu dla mediów Johnson przyznał, że jego administracja nie ma nic przeciwko pokojowym protestom, ale napaść na urzędnika jest nieakceptowalna. Podkreślił, że takie czyny zasługują na potępienie w najostrzejszych słowach. Zapewnił również o współpracy ze służbami porządkowymi i policją, które mają wykryć odpowiedzialnych za napaść.
Do przepychanki, w wyniku której ucierpiał przede wszystkim asystent radnej Ramirez doszło w czasie czwartkowego protestu w Brighton Park. Mieszkańcy demonstrowali swój sprzeciw wobec miejskich planów ulokowaniu w ich sąsiedztwie kolejnego w Wietrznym Mieście schroniska dla migrantów.