Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams wizytował w niedzielę odcinek granicy USA-Meksyk w teksańskim mieście El Paso. Mimo wcześniejszych animozji z gubernatorem Teksasu Gregiem Abbottem – który transportował migrantów autobusami z Lone Star do Nowego Jorku – Adams wezwał rząd federalny do pilniejszych działań w kwestii przeciwdziałania kryzysowi migracyjnemu.
„Żadne miasto nie zasługuje na to. El Paso nie zasługuje na to. Chicago, Waszyngton, Houston, Los Angeles, Nowy Jork – żadne miasto nie zasługuje na to, co się dzieje” – powiedział Adams na konferencji prasowej w El Paso, wyemitowanej na lokalnym kanale KVIA.
Nowy Jork był jednym z miast, wykorzystanych w osobliwej kampanii uświadamiającej o kryzysie migracyjnym, w wykonaniu republikańskich gubernatorów południowych stanów USA. Kampania ta polegała na zapełnianiu migrantami autobusów w rejonie południowej granicy USA, a potem przewożenie ich do miast, zarządzanych przez administracje Demokratów. Przodownikiem inicjatywy był teksański gubernator Greg Abbott, który relokował w ten sposób tysiące migrantów z Teksasu do Nowego Jorku, Waszyngtonu, Chicago, Filadelfii itd.
Adams powiedział w niedzielę, że Nowy Jork przyjął ponad 3000 osób ubiegających się o azyl tylko w ciągu ostatniego półtora tygodnia i dodał, że Big Apple stało się składowiskiem dla „wielu fal” napływających migrantów.
Co zaskakujące, pomimo wcześniejszych ostrych wypowiedzi pod adresem gubernatora Abbotta, Adams w pewnym sensie zgodził się z republikańskim rywalem w fundamentalnej kwestii, mówiąc, że jest „niezwykle rozczarowany” brakiem pilności rządu federalnego w odpowiedzi na ten „kryzys spowodowany przez człowieka” i wezwał administrację do podjęcia działań w sprawie imigracji.
Red. JŁ