Napastnik z Londynu działał sam – ogłosiła w sobotę policja w brytyjskiej stolicy, dodając, że bardzo prawdopodobne, że motyw ataku przeprowadzonego w środę przez Khalida Masooda nigdy nie zostanie poznany. W zamachu zginęło pięć osób, łącznie z jego sprawcą.
– Wciąż jesteśmy zdania, że Masood tego dnia działał sam. Nie ma również żadnych informacji lub poszlak od służb wywiadowczych, że planowane są kolejne ataki – powiedział mediom podkomisarz Metropolitan Police Neil Basu. Policjant dodał jednak, że londyńskie służby są zdeterminowane, aby dowiedzieć się czy 52-letni urodzony w Wielkiej Brytanii Khalid Masood „był samotnym wilkiem zainspirowanym przez terrorystyczną propagandę czy inni zachęcali go i wspierali lub nim kierowali”. – Musimy zaakceptować fakt, że istnieje możliwość, że nigdy nie zrozumiemy dlaczego on to zrobił. Masood mógł zabrać motyw do grobu – stwierdził jednak Basu.
W sprawie środowego ataku w Londynie, w którym łącznie ze śmiertelnie postrzelonym przez policję Masoodem zginęło pięć osób, aresztowano dotychczas jedenaście osób. Dziewięć z nich już jednak wypuszczono – podaje BBC. W areszcie pozostał 58-letni mężczyzna zatrzymany w Birmingham, a 32-letnia kobieta, którą policja aresztowała w Manchesterze, została zwolniona za kaucją. Musi ona jednak stawić się na komendę pod koniec marca. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie, jednak policja w Londynie dotychczas nie zweryfikowała tych informacji.
Brytyjskie służby ustaliły, że prawdziwe nazwisko Masooda brzmiało Adrian Russell Ajao. Przez pewien czas przedstawiał się on również jako Adrian Russell Elms. Mężczyzna był znany policji, odsiadywał m.in. wyroki więzienia za napad z nożem czy spowodowanie uszkodzenia ciała, jednak nigdy nie był podejrzewany o terroryzm. Media spekulują, że Brytyjczyk mógł się zradykalizować w więzieniu lub w Arabii Saudyjskiej, w której był trzykrotnie. Ostatni raz w 2015 r., kiedy pielgrzymował do Mekki. Wcześniej mężczyzna uczył tam języka angielskiego.
Do ataku w samym centrum Londynu doszło w środę, a łącznie całe zdarzenie trwało zaledwie 82 sekundy. Jadący samochodem Masood staranował przechodniów na moście Westminster Bridge w Londynie, a następnie wjechał autem w ogrodzenie otaczające brytyjski parlament i z nożem wtargnął na dziedziniec Pałacu Westminsterskiego. Tam śmiertelnie ugodził nożem nieuzbrojonego policjanta, który próbował go zatrzymać, 48-letniego Keitha Palmera i został zastrzelony przez innych funkcjonariuszy. W ataku zginęły jeszcze trzy osoby, które w tym czasie były na moście: Brytyjka Aysha Frade, Amerykanin Kurt Cochran i Brytyjczyk Leslie Rhodes. Rhodes, 75-letni mieszkaniec Londynu, zmarł w szpitalu w czwartek wieczorem. Rannych zostało 50 osób, w tym Polak, dwie wciąż są w stanie krytycznym.
Aleksandra Gersz (AIP), Fot. Dreamstime.com