Burmistrz Bostonu Marty Walsh poparł plan postawienia w mieście pomnika Martina Luthera Kinga.
Walsh podkreślił, że pomnik zostanie wybudowany z okazji pięćdziesiątej rocznicy śmierci słynnego pastora i aktywisty, laureata pokojowej Nagrody Nobla z 1964 roku. King został zastrzelony 4 kwietnia 1968 roku.
Pastor pochodził z Atlanty, ale przez jakiś czas żył też w Bostonie. To właśnie na Uniwersytecie Bostońskim w 1955 r. obronił pracę doktorską.
– Podczas pobytu w Bostonie dr King ucieleśniał wszystko, co najlepsze w naszych wartościach. Tutaj zakończył edukację, zbudował społeczność i poznał swoją żonę Corettę. Służył tutaj ludziom – stwierdził Walsh.
King studiował w Bostonie teologię. Poza tym wygłaszał kazania w Twelfth Baptist Church w dzielnicy Roxbury. Miejsce, w którym stanie jego pomnik, zostanie wybrane wkrótce.
(jj)