Były prokurator krajowy, a wcześniej także m.in. były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Bogdan Święczkowski został w poniedziałek powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę na nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
W ubiegły piątek Święczkowski został wskazany jako jeden z dwóch kandydatów – obok Bartłomieja Sochańskiego – przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Poprzednia prezes TK Julia Przyłębska zrezygnowała z funkcji pod koniec listopada, na półtora tygodnia przed końcem jej sędziowskiej kadencji w TK, która upływa w poniedziałek.
Bogdan Święczkowski został wybrany przez Sejm na sędziego TK w lutym 2022 r. i w Trybunale jest on najmłodszy stażem. Wybór Święczkowskiego nastąpił w związku z zakończeniem kadencji – jeszcze latem 2021 r. – sędziego Leona Kieresa. Wybór ten odbył się już w sytuacji zaawansowanego sporu o funkcjonowanie TK między rządem PiS a ówczesną opozycją, a głosowanie Sejmu nad kandydaturą Święczkowskiego poprzedziła burzliwa debata.
Ówczesna posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz podsumowała wtedy ten wybór jako „klarowne uhonorowanie procesu zohydzania, niszczenia systemu sądownictwa konstytucyjnego w Polsce”.
Wówczas minister w KPRM Michał Wójcik odpowiadał jej, że Święczkowski „nigdy nie był członkiem żadnej partii politycznej, nigdy nie było prowadzone przeciwko niemu postępowanie służbowe lub dyscyplinarne”. „Spełnia wszystkie wymogi formalne, wyróżnia się swoją wielką wiedzą prawniczą, bogatym doświadczeniem naukowym i zawodowym. Jest bardzo dobrym kandydatem, a przede wszystkim nie będzie miał żadnego dylematu, czy konstytucja polska jest ważniejsza niż prawo wspólnotowe” – podkreślał Wójcik.
Święczkowski urodził się 22 maja 1970 r. w Sosnowcu i ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, później ukończył aplikację prokuratorską i z prokuraturą związał swoją karierę zawodową. W 1996 r. zdał egzamin prokuratorski. W kolejnych latach pracował na stanowisku prokuratora w różnych jednostkach organizacyjnych prokuratury. Ukończył też studia podyplomowe z zakresu prawa europejskiego.
Za czasów pierwszych rządów PiS (2005-2007) początkowo był szefem biura ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Później – od września 2006 do listopada 2007 r. – Święczkowski był szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To w tamtym czasie doszło do samobójczej śmierci b. minister budownictwa i b. posłanki SLD Barbary Blidy, gdy w kwietniu 2007 r. do domu Blidów w Siemianowicach Śląskich wkroczyli funkcjonariusze ABW.
Sprawę przez wiele lat badała później m.in. sejmowa komisja śledcza, której pracami kierował poseł ówczesnego SLD Ryszard Kalisz. Według rekomendacji tej komisji m.in. Święczkowski powinien usłyszeć zarzuty karne. „Jestem przekonany, że końcowy raport komisji śledczej może nie być do końca obiektywny, jestem na to przygotowany” – mówił jeszcze w marcu 2010 r. Święczkowski. Przed komisją powtarzał, że Agencja pod jego kierownictwem zajmowała się wszystkimi poważnymi sprawami „bez względu na opcję polityczną”.
W ramach prac tej komisji badana była m.in. kwestia narady z lutego 2007 r. u ówczesnego szefa rządu Jarosława Kaczyńskiego przed planowanym zatrzymaniem Blidy, z udziałem m.in.: Święczkowskiego, a także ówczesnych: szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego, szefa CBA Mariusza Kamińskiego oraz ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Z zeznań Kaczmarka i Kornatowskiego wynikało, że podczas narady Ziobro i Święczkowski chcieli postawienia zarzutów b. posłance SLD. Kaczmarek miał natomiast mówić, że nie ma wystarczających dowodów przeciwko Blidzie.
Łódzka prokuratura w lutym 2010 r. uznała, że zebrane dowody nie dają podstaw do uznania, iż osoby te wywierały wpływ na katowickich prokuratorów. Stwierdzono co prawda, że „nadzór służbowy nad postępowaniem prokuratury katowickiej był szczególnie intensywny, a o sprawie informowany był nawet ówczesny premier”, to jednak te ustalenia „nie dały podstaw do przyjęcia, że doszło do popełnienia przestępstwa”. Umorzenie wątku nacisków na prokuratorów ws. Blidy w 2011 roku prawomocnie potwierdził katowicki sąd.
Po odejściu z funkcji szefa ABW Święczkowski powrócił na stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej i odszedł w stan spoczynku z chwilą likwidacji ówczesnej PK oraz rozdzielenia funkcji szefa MS od Prokuratora Generalnego i utworzenia Prokuratury Generalnej.
Wcześniej jednak – na początku 2010 r. – był jednym z kandydatów w konkursie na nowego Prokuratora Generalnego oddzielonego od stanowiska Ministra Sprawiedliwości. Święczkowski nie zdobył poparcia Krajowej Rady Sądownictwa. Konkurs przed KRS wygrali wtedy Edward Zalewski i Andrzej Seremet. Ten ostatni później został PG.
W latach 2010-2015 Święczkowski pozostawał prokuratorem w stanie spoczynku. W tym czasie został wybrany na radnego śląskiego sejmiku wojewódzkiego.
Natomiast w wyborach parlamentarnych w 2011 r. Święczkowski uzyskał mandat poselski z listy PiS. Wybrany w okręgu obejmującym Wałbrzych, uzyskał wówczas 17 tys. 109 głosów. Mandatu poselskiego jednak nie objął, a spory z tym związane odbiły się szerokim echem.
Mandat poselski Święczkowskiego został bowiem wygaszony niecałe trzy tygodnie później w związku z tym, że nie zrzekł się on funkcji prokuratora w stanie spoczynku. Taka sama sytuacja dotyczyła także innego z prokuratorów Dariusza Barskiego. Sprawa zaowocowała odwołaniami do kolejnych instancji i po batalii prawnej Sąd Najwyższy uznał, że prokurator w stanie spoczynku nie może być posłem. „Pod pojęciem prokuratora trzeba rozumieć zarówno tych, którzy są w stanie czynnym, jak i w stanie spoczynku” – uznał Sąd Najwyższy.
Po powrocie PiS do władzy w listopadzie 2015 roku Święczkowski został wiceministrem sprawiedliwości. Z kolei w marcu 2016 roku – po ponownym połączeniu funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego – objął stanowisko prokuratora krajowego w randze zastępcy PG.
W grudniu 2021 r. pojawiły się doniesienia, że Święczkowski będzie kandydatem na sędziego TK. „Na pierwszej linii walczył z bandytami, którzy nie wahali się używać szantażu, gróźb i dopuszczali się najcięższych przestępstw. Jeśli tylko zechciałby kandydować, byłby znakomitym kandydatem” – mówił ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, oceniając tę kandydaturę.
Święczkowski był jednym z założycieli Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów „Ad Vocem”, a także Instytutu Ekspertyz Ekonomicznych i Finansowych w Łodzi. Jest żonaty – żona jest sędzią. Święczkowski ma córkę.
Jeszcze 6 marca br. Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 i stwierdził, że „uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy”. W uchwale stwierdzono też m.in., że ze względu na uchwały sejmowe dotyczące wyboru sędziów TK, które zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa – Mariusz Muszyński, Jarosław Wyrembak i Justyn Piskorski nie są sędziami TK (kadencja Muszyńskiego skończyła się 3 grudnia). Od podjęcia tej uchwały przez Sejm wszystkie zapadające wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw. Kadencja Muszyńskiego w TK skończyła się 3 grudnia.(PAP)
Marcin Jabłoński
mja/ itm/