Doniesienia o korupcji i handlu wpływami wśród najwyższych europejskich urzędników przyjąłem z przerażeniem. Parlament Europejski będzie domagał w tej sprawie wyjaśnień – pzekazał PAP eurposeł Robert Biedroń.
„Przyznam, że doniesienia o korupcji i handlu wpływami wśród najwyższych europejskich urzędników przyjąłem z przerażeniem, bo doprowadzą one do potężnego kryzysu wizerunkowego UE. A tego w tej chwili najmniej nam potrzeba. Nie ma może być tak, że w środku pandemii europejskie elity jedzą, piją, lulki palą, tańce, hulanka, swawola. Parlament Europejski będzie domagał w tej sprawie wyjaśnień, a jeżeli doniesienia „Liberation” okażą się prawdziwe, z pewnością posypią się głowy” – powiedział PAP europoseł Robert Biedroń.
Francuski dziennik „Liberation” w serii artykułów z dziennikarskiego śledztwa ujawnił handel wpływami i inne nieuczciwe praktyki, których mieli dopuszczać się sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), urzędnicy Komisji Europejskiej (KE) oraz politycy Europejskiej Partii Ludowej (EPL).
„To nieuczciwe praktyki, które osłabiają Unię Europejską” – ocenia w komentarzu redakcyjnym „Liberation”. W czwartkowym wydaniu gazety ukazała się seria artykułów o skandalu finansowym w
Francuska gazeta oskarżyła o korupcję i handel wpływami między innymi przewodniczącego TSUE sędziego Koena Lenaertsa oraz ważnych unijnych urzędników związanych z EPL.
Według gazety, w latach 2010–2018 politycy partii uczestniczyli w spotkaniach, które były nielegalnie finansowane z publicznych funduszy.
W takich spotkaniach brali udział m.in. były szef KE Jean-Claude Juncker, były wiceprzewodniczący KE Jyrki Katainen czy Johannes Hahn, obecny komisarz UE ds. budżetu i bliski współpracownik przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Według dziennika, pod wpływem lobbystów ma znajdować się również obecny szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Do lobbowania i „urabiania” polityków unijnych miało dochodzić m.in. we francuskim zamku Chambord, słynącym z polowań organizowanych przez polityków i biznesmenów. „Liberation” ujawnia również, że KE oraz władze kilku państw naciskały na Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, aby nie prowadził śledztwa w tej sprawie. Ważne stanowiska w tym urzędzie objęły niedawno osoby związane z EPL.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ jar/