Bill Clinton w osobisty sposób przedstawił Amerykanom swoją żonę jako osobę wrażliwą na los słabszych i pokrzywdzonych, dzięki której życie wielu ludzi zmieniło się na lepsze. Były prezydent USA był jednym z głównych mówców podczas konwencji wyborczej Hillary Clinton w Filadelfii.
„Wiosną 1971 roku spotkałem dziewczynę” – tak Bill Clinton rozpoczął czterdziestominutowe wystąpienie, w którym opowiadał o swojej żonie w sposób bardzo osobisty. Mówił o początkach ich związku, o wspólnych studiach, o urodzinach córki Chelsea. „To był najwspanialsza chwila mego życia, w której towarzyszyło mi przekonanie, że moja córka będzie mieć najwspanialszą matkę na świecie” – mówił Bill Clinton.
Jego wystąpienie pełne było anegdot i wspomnień. Przede wszystkim jednak były prezydent przedstawiał Hillary Clinton jako osobę, która przez całe życie pomagała innym – jako młoda działaczka społeczna, prawniczka, pierwsza dama, senator i sekretarz stanu.
„Ona zawsze podnosi poprzeczkę wyżej. Taka właśnie jest” – zapewnił były prezydent USA i zarzucił republikanom, że ponieważ boją się prawdziwej Hillary Clinton to próbują stworzyć jej karykaturę. „Gratuluję wam bo właśnie przyznaliście nominację prawdziwej” – powiedział Bill Clinton pięciu tysiącom delegatów partii demokratów, którzy na stojąco słuchali ostatniej części jego wystąpienia.
TS / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/sk, Fot. Twitter