W drugim dniu historycznej wizyty w Hawanie Barack Obama spotka się z dysydentami. O demokracji i przestrzeganiu praw człowieka amerykański prezydent rozmawiał wczoraj z Raulem Castro.
Kompania reprezentacyjna, hymny obu krajów, kwiaty przy pomniku kubańskiego bohatera Jose Marti i uroczysta kolacja państwowa. Pierwszy dzień wizyty amerykańskiego prezydenta w Hawanie pełen był gestów i symboli. Barack Obama i Raul Castro ogłosili nowy etap otwartości i współpracy. Przywódcy USA i Kuby nie oszczędzili jednak sobie wzajemnej krytyki. „Nie kryłem, że USA będą opowiadać się za demokracją i uniwersalnymi prawami człowieka takimi jak wolność słowa, zgromadzeń i religii” – mówił Obama. W odpowiedzi Raul Castro wytknął Amerykanom, że nie zapewniają wszystkim swoim obywatelom tak podstawowych praw jak opieka zdrowotna czy edukacja. Oświadczył też, że na Kubie nie ma więźniów politycznych.
Dziś amerykański prezydent ma się spotkać z grupą kubańskich opozycjonistów w otwartej niedawno ambasadzie USA w Hawanie. Dysydenci, którzy mają rozmawiać z Obamą mówią, że są pod obserwacją ale nie spodziewają się, by władze próbowały uniemożliwić im spotkanie z prezydentem Stanów Zjednoczonych. W programie drugiego dnia wizyty Obamy w Hawanie jest także udział w pokazowym meczu baseballa pomiędzy amerykańską drużyną Tampa Bay Rays a kubańskim zespołem narodowym.
IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/sk