Prezydent Barack Obama wygłosił w Chicago emocjonalne przemównienie pożegnalne.
Bardzo emocjonalne pożegnalne przemówienie wygłosił prezydent Barack Obama w McCormick Place w Chicago. To właśnie tutaj w 2008 roku świętował swoje pierwsze zwycięstwo w wyborach prezydenckich i 10 stycznia 2017 roku historia zatoczyła koło kiedy to Obama podziękował Amerykanom za 8 lat, podczas których piastował najwyższy urząd w USA.
Na specjalnie przygotowaną scenę wyszedł przy dźwiękach piosenki U2 „City of Blinding Lights” tej samej, przy której pojawił się podczas wiecu zwycięstwa w 2008 roku. Ze zgromadzonymi przywitał się słowami „Hello Chicago. Dobrze być w domu” . Zgromadzeni powitali natomiast Obamę gromkimi brawami na stojąco i okrzykami „Jeszcze cztery lata”, na co prezydent odpowiedział: „Nie mogę tego zrobić”.
W wygłoszonym 50-cio minutowym przemówieniu pożegnalnym 44. prezydent Stanów Zjednoczonych powiedział, że zmiany mogą się dokonać tylko wtedy , gdy zwykli ludzie przyłączą się zjednoczeni do akcji. Przypomniał, że przybył do Chicago w wieku ponad 20-stu lat, kiedy próbował wybrać dalszą drogę życiową. „Pracowałem z kościelnymi organizacjami w cieniu pobliskiej huty, na tych ulicach byłem świadkiem siły i nadziei zwykłych ludzi, którzy zmagali się z codziennymi problemami” – mówił. Zaznaczył, że w ciągu swojej prezydentury przekonał się, że Ameryka jest lepszym i mocniejszym państwem niż w 2008 roku.
Obama przypomniał, że za jego kadencji udało się wyjść z kryzysu, tak niskiego bezrobocia nie było od 10 lat, wzrósł przychód na przeciętną rodzinę podobnie jak ceny domów, zmniejszyła się liczba obywateli bez ubezpieczenia zdrowotnego a bogaci płacą uczciwe stawki podatkowe. Obama przyznał, że przed Amerykanami jeszcze wiele wyzwań nie tylko ekonomicznych.
„Byliście przy mnie przez te 8 lat bez względu na trudności z jakimi przyszło nam się zmierzyć. Dziś to moja kolej, by powiedzieć dziękuję. Każdego dnia uczyłem się od was. To wy zrobiliście ze mnie lepszego prezydenta, lepszego człowieka – mówił Obama. Prezydent powiedział, że to właśnie w Chicago nauczył się, że zmiany dzieją się tylko wtedy, gdy zwykli ludzie się angażują i domagają swoich praw. „Po ośmiu latach bycia waszym prezydentem nadal w to wierzę „ – przekonywał ustępujący prezydent.
Obama mówił, że walka o demokrację jest trudna, czasem krwawa, że na dwa kroki do przodu przypada krok do tyłu. „ Gdybym wam powiedział osiem lat temu, że Ameryka wyjdzie z wielkiej recesji, odnowi przemysł motoryzacyjny, stworzy tyle nowych miejsc pracy, otworzy nowy rozdział z Kubą, zamknie irański program budowy broni nuklearnej, zlikwiduje inicjatora zamachów z 11 września, zalegalizuje małżeństwa jednopłciowe i zapewni dostęp do ubezpieczenia zdrowotnego 20 mln Amerykanów, powiedzielibyście, że te cele są za wysokie. Ale to jest właśnie to, co zrobiliśmy” – wymieniał Barack Obama.
Odchodzący prezydent zapewnił, że za 10 dni świat będzie świadkiem pokojowego przekazania władzy. Zapewnił administrację Donalda Trumpa, że jego rząd przekaże obowiązki płynnie, bo przez USA wciąż swoją wielkie wyzwania, którym trzeba sprostać.
„Mamy wszystko czego potrzebujemy, by dokonać zmian. Jesteśmy najbogatszym, najpotężniejszym i najbardziej szanowanym narodem na świecie, przyszłość powinna być nasza. Ale ten potencjał będzie wykorzystany tylko wtedy, gdy demokracja będzie działała „– apelował. Zauważył, że demokracja nie wymaga jednolitości, założyciele USA kłócili się, a potem szli na kompromis. Oczekiwali, że my będziemy robić to samo. Wiedzieli jednak, że demokracja wymaga elementarnego poczucia solidarności. Prezydent przyznał, że nie wszystko działa tak, jak powinno, że nadal występują spore różnice, jeśli chodzi o zarobki. Dlatego zaapelował o stworzenie paktu społecznego, który zapewni dzieciom dostęp do edukacji, czy pracownikom godne płace.
Jako drugie zagrożenie dla Ameryki i demokracji, Obama wymienił postawy rasistowskie. „ Żyję dość długo, by widzieć, że jest lepiej niż 10, czy 20 czy 30 lat. Ale nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy. Każdy z nas ma tu coś do zrobienia”- mówił. „ Musimy przestrzegać prawa przeciwko dyskryminacji, ale prawo nie wystarczy. Serca muszą się zmienić. Musimy walczyć z rasizmem na każdym poziomie. To nie zmieni się od razu, ale jeśli demokracja ma działać, to każdy musi o to zadbać” – dodał Obama. Jako trzecie zagrożenie dla demokracji, wymienił zmniejszenie zaufania do instytucji publicznych. „ Każdy, niezależnie od przynależności partyjnej, powinien działać, na rzecz odbudowy instytucji demokratycznych . Nasza konstytucja to piękny dar. Ale to tylko kawałek papieru, nie ma siły bez nas. To my dajemy jej władzę i znaczenie” – mówił.
Przypomniał, że politycy powinni służyć ludziom, a nie własnym interesom. Obama parę razy wspomniał imigrantów i uchodźców, którzy wnoszą istotny wkład w rozwój USA. W swoim pożegnalnym przemówieniu wspomniał ofiary strzelanin, do jakich doszło w ciągu jego prezydentury.
Następnie podziękował Pierwszej Damie, Michelle Obama za to, że nie tylko od 25 lat jest jego żoną, matką ich dzieci ale i jego prawdziwym przyjacielem. „Podjęłaś się roli o którą nie prosiłaś i uczyniłaś to z godnością, stylem i poczuciem humoru. Uczyniłaś mnie dumnym. Uczyniłaś nasz kraj dumnym” – mówił Obama wyraźnie wzruszony z łzami w oczach. Zwracając się do swoich córek powiedział, że jego największym osiągnięciem jest bycie ich ojcem.
Następnie Obama podziękował wiceprezydentowi Joe Bidenowi i jego żonie Jill za wsparcie i przyjaźń. „Jesteś jak mój brat” – powiedział do Joe Bidena. Na zakończenie swojego pożegnalnego przemówienia zwrócił się do zebranych w McCormick Place i wszystkich Amerykanów słowami, które były hasłem jego pierwszej kampanii wyborczej: „Yes We Can”.
Demokrata Barack Obama był 44. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jego następca, kandydat Republikanów Donald Trump, zostanie zaprzysiężony 20 stycznia.
Watch @POTUS’ teary tribute to his family. #ObamaFarewell https://t.co/nbiK7xtZLA
— TODAY (@TODAYshow) January 11, 2017
BK/fot.twitter