Gdyby przyznawano Nagrodę Nobla za umiejętność autopromocji i skutecznego „sprzedawania się” w mediach, to Silvio Berlusconi by ją zdobył – ocenił w wywiadzie dla amerykańskiej stacji CNN Giuseppe Severgnini, włoski publicysta i autor książki o zmarłym w poniedziałek byłym trzykrotnym premierze Włoch.
Zawsze opalony i ze śnieżnobiałym uśmiechem, Berlusconi nigdy nie wstydził się kamery ani nachalnego promowania własnej osoby. Oprócz porównywania się w 2006 roku do Jezusa Chrystusa, powiedział kiedyś również, że jest „najlepszym przywódcą politycznym w Europie i na świecie” – przypomina CNN.
„Jako dziedzictwo po Berlusconim pozostanie to, że potrafił odczytać słabości i namiętności społeczeństwa. Pod tym względem (okazał się) prawdziwym mistrzem. Rozgrzeszył nas ze wszystkich naszych win – zostaliśmy uniewinnieni, zanim jeszcze je popełniliśmy. On nie był przywódcą, lecz w pewnym sensie naśladowcą, podążającym za duchem włoskiego (narodu)” – zauważył Severgnini.
W opinii publicysty Berlusconi przejdzie do historii jako „protopopulista”, czyli lider, który utorował drogę późniejszym przywódcom traktującym politykę jako medialne show. W tym kontekście Severgnini uznał za następców Berlusconiego premiera Węgier Viktora Orbana, byłego szefa rządu Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona i byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
„Berlusconi zdawał sobie sprawę z tego, że w określony sposób można wykorzystać (nawet) religię i Boga, co też uczynił. Uświadomił sobie też to, że kobiety i pociąg seksualny są potężną siłą polityczną – i również to zrobił. (…) Te młode dziewczyny doprowadziły go jednak do klęski. Stracił panowanie nad sobą, całkowicie utracił kontrolę. To był jego upadek” – przyznał rozmówca CNN, nawiązując do licznych skandali seksualnych z udziałem Berlusconiego.
W ocenie publicysty okres sprawowania władzy był – z politycznego punktu widzenia – „czasem zmarnowanych szans zarówno dla samego Berlusconiego, jak też dla państwa” włoskiego. Społeczeństwo nie zapomni jednak ekscentrycznego lidera, ponieważ – jak przyznał Severgnini – „Włosi podziwiają swoich tenorów do czasu, dopóki sami ich nie wygwiżdżą”.
Silvio Berlusconi zmarł w poniedziałek w szpitalu w Mediolanie. Były trzykrotny szef rządu, założyciel partii Forza Italia, ostatnio senator trafił do szpitala w piątek; cierpiał na przewlekłą białaczkę. W maju i czerwcu Berlusconi spędził w mediolańskim szpitalu 45 dni.
Magnat medialny i finansowy był obecny we włoskiej polityce, choć z przerwami, 29 lat. Funkcję szefa rządu sprawował w latach 1994-1995, 2001-2006, a także 2008-2011.
Berlusconi zasłynął z licznych skandali i procesów sądowych, spośród których najsłynniejszy dotyczył rozwiązłych przyjęć w rezydencji polityka, nazwanych „bunga bunga”. Ostatecznie były premier został oczyszczony z zarzutu korzystania z usług nieletniej prostytutki. (PAP)
szm/ ap/