25.7 C
Chicago
sobota, 27 kwietnia, 2024

ATP Finals: Hurkacz przegrał z Sinnerem, szanse na półfinał zmalały. „Miałem swoje szanse, ale ich nie wykorzystałem”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Hubert Hurkacz przegrał z włoskim tenisistą Jannikiem Sinnerem 2:6, 2:6 w swoim drugim meczu grupowym turnieju ATP Finals w Turynie. Mający dwie porażki na koncie Polak zmniejszył swoje szanse na awans do półfinału kończącej sezon imprezy masters.

Pierwotnie rozstawiony z numerem siódmym Polak, który pierwszy raz w karierze występuje w kończącej sezon imprezie masters, we wtorkowy wieczór miał walczyć z innym reprezentantem gospodarzy – Matteo Berrettinim (6.). Ten jednak w niedzielę skreczował w swoim meczu otwarcia z powodu urazu mięśni brzucha i już wtedy włoscy dziennikarze powtarzali, że musiałby się wydarzyć cud, by mógł on kontynuować udział w turnieju. Na oficjalne potwierdzenie informacji o jego wycofaniu trzeba było jednak czekać aż do wtorkowego późnego popołudnia. W obsadzie finalistę tegorocznej edycji wielkoszlemowego Wimbledonu zastąpił – jako pierwszy rezerwowy – Sinner.

 

20-letni gracz, który pochodzi z Tyrolu, tym samym również zadebiutował w seniorskim mastersie (w 2019 roku triumfował w jego wersji dla graczy młodego pokolenia – zawodach ATP Next Generation). Do meczu ze starszym o cztery lata wrocławianinem – z którym się przyjaźni, a sporadycznie także łączy siły w deblu – przystąpił na luzie. Nie widać było po nim tremy, a dodatkowo czerpał wsparcie od kibiców, którzy mocno wspierali go z trybun hali Pala Alpitour. Grał ofensywnie i korzystał z momentów zawahania po stronie Polaka.

 

Hurkacz w niedzielę na otwarcie uległ broniącemu tytułu Rosjaninowi Daniiłowi Miedwiediewowi (2.) 7:6 (7-5), 3:6, 4:6. Wówczas większość akcji była bardzo krótka. We wtorek wymiany były znacznie dłuższe, ale półfinalista tegorocznego Wimbledonu nie miał zbytnio pomysłu, jak skutecznie przeciwstawić się grającemu bez kompleksów rywalowi.

 

Podopieczny trenera Craiga Boyntona miał swoje szanse w pierwszej odsłonie, ale nie wykorzystał żadnego z czterech „break pointów”. Jednego miał przy stanie 1:0, a pozostałe przy prowadzeniu przeciwnika 2:1. W obu przypadkach został za to surowo skarcony, bowiem stracił podanie dwukrotnie zaraz potem. W końcówce obronił jeszcze trzy piłki setowe, ale przy kolejnej reprezentant gospodarzy dopiął swego.

 

Podobny przebieg miała druga odsłona. Hurkacz znów zmarnował okazję na przełamanie przy wyniku 1:0, a zaraz potem przegrał swojego gema serwisowego. W dalszej części pojedynku starał się walczyć, ale rywal nie odpuszczał, a dodatkowo sprzyjało mu też czasem szczęście. Tak było m.in. w jednej z akcji szóstego gema, gdy piłka po zagraniu Włocha otarła się o siatkę i zmieniając nieco kierunek spadła na kort po stronie coraz bardziej sfrustrowanego Polaka. W kolejnym Sinner zanotował kolejnego „breaka”, a potem nie miał problemu z przypieczętowaniem zwycięstwa.

 

Zajmujący 11. miejsce w rankingu ATP Włoch zrewanżował się dziewiątemu w tym zestawieniu wrocławianinowi za porażkę w ich jedynym dotychczas oficjalnym pojedynku. Na początku kwietnia Polak pokonał go w finale prestiżowego turnieju ATP rangi Masters 1000 w Miami.

 

W trzecim meczu grupowym Hurkacz zmierzy się w czwartek z Alexandrem Zverevem (3.), który ma bilans 1-1. Polak wciąż ma szanse na awans do półfinału, ale – by tak się stało – musi pokonać Niemka oraz liczyć, że Miedwiediew pokona Sinnera. Ten ostatni, choć dołączył do obsady w trakcie turnieju, też ma szansę dostać się do „czwórki” – musi wygrać z Rosjaninem i liczyć na zwycięstwo Polaka nad Zverevem.

 

Wyniki wtorkowych meczów Grupy Czerwonej:

 

Jannik Sinner (Włochy) – Hubert Hurkacz (Polska, 7) 6:2, 6:2

Daniił Miedwiediew (Rosja, 2) – Alexander Zverev (Niemcy, 3) 6:3, 6:7 (3-7), 7:6 (8-6)

 

tabela

M W P sety

1. Daniił Miedwiediew 2 2 0 4-2

2. Alexander Zverev 2 1 1 3-2

3. Jannik Sinner 1 1 0 2-0

4. Hubert Hurkacz 2 0 2 1-4

5. Matteo Berrettini 1 0 1 0-2 – wycofał się

(PAP)

 

Hurkacz: miałem swoje szanse, ale ich nie wykorzystałem

Hubert Hurkacz po porażce z Włochem Jannikiem Sinnerem 2:6, 2:6 w meczu grupowym turnieju ATP Finals przyznał, że nie był to jego najlepszy dzień. „Miałem swoje szanse, ale ich nie wykorzystałem” – zaznaczył polski tenisista, który utrudnił sobie walkę o półfinał.

Pierwotnie rozstawiony w Turynie z numerem siódmym Hurkacz we wtorkowy wieczór miał się zmierzyć z innym reprezentantem gospodarzy – Matteo Berrettinim (6.). Ten jednak wycofał się kilka godzin wcześniej w związku z urazem mięśni brzucha, z którego powodu skreczował w niedzielnym meczu otwarcia. Sinner dołączył do obsady w miejsce rodaka jako pierwszy rezerwowy.

 

„Dowiedziałem się o tym w trakcie rozgrzewki. Wiedziałem oczywiście, że Matteo skreczował na początku drugiego seta w swoim pierwszym meczu, więc liczyłem się z tym, że może dojść do zmiany. Byłem przygotowany na rywalizację z obydwoma zawodnikami” – zaznaczył debiutujący w kończącej sezon imprezie masters Polak na pomeczowej konferencji prasowej.

 

Na pytanie, jak trudna była dla niego ta sytuacja, gdy niemal do końca nie był pewny, z kim zagra, odparł z gorzkim uśmiechem: „Okazała się trochę trudna”.

 

20-letni Włoch zrewanżował się Polakowi za porażkę w ich jedynym dotychczas pojedynku. Dziewiąty na liście ATP wrocławianin na początku kwietnia pokonał 11. w tym zestawieniu zawodnika z Italii w finale prestiżowego turnieju ATP rangi Masters 1000 w Miami 7:6 (4), 6:4.

 

„Co zdecydowało o innym wyniku teraz? Nie wygrałem zbyt wielu gemów. To nie był zdecydowanie mój dzień. Miałem sytuacje, których nie wykorzystałem i to ostatecznie zadecydowało o tym, że ten wynik był taki jaki był. Jannik zagrał dziś bardzo dobrze, brawa dla niego. Dzisiejszy mecz z pewnością był szybszy. Jannik pokazał dziś świetny tenis. Gratulacje dla niego. Grał naprawdę dobrze w ważnych momentach, a ja…Czasem po prostu nie wykorzystujesz szans, jakie masz” – skwitował Hurkacz.

 

Jak dodał, jego problemy zwiększały się w trakcie wtorkowego meczu z Włochem, z którym się przyjaźni.

 

„Jannik utrzymał podanie, gdy miałem +break pointa+, a później z kolei on wykorzystał swoje szanse. Na korcie od początku czułem się w miarę nieźle. Później miałem kłopoty z utrzymaniem własnego serwisu i szala przechylała się w tym meczu na jego stronę” – zaznaczył.

 

Gracz z Italii grał na luzie, a dodatkowo mógł liczyć na wsparcie rodzimej publiczności, która go żywiołowo dopingowała.

 

„Kibice dopingowali Jannika, ale ja również miałem wsparcie. Chciałbym podziękować Polakom, którzy przyszli. Oczywiście Włosi głównie dopingowali Sinnera, ale atmosfera na korcie była świetna” – podsumował Hurkacz.

 

Mający na koncie dwie porażki Polak wciąż ma szanse na awans do półfinału, ale nie wszystko leży teraz w jego rękach. W trzecim meczu grupowym zmierzy się w czwartek z Alexandrem Zverevem (3.), który ma bilans 1-1. Musi pokonać Niemca oraz liczyć, że mający na koncie dwa zwycięstwa Daniił Miedwiediew pokona Sinnera. Ten ostatni, choć dołączył do obsady w trakcie turnieju, też ma szansę dostać się do „czwórki” – musi wygrać z Rosjaninem i liczyć na zwycięstwo Polaka nad Zverevem.

 

Z Turynu Agnieszka Niedziałek (PAP)

 

an/ co/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520