Z reguły przyznanie się do winy nie przychodzi tak łatwo. Z pewnością potwierdzą tę tezę urzędnicy wymiaru sprawiedliwości oraz śledczy, którzy często muszą się nagimnastykować – raz dłużej, raz krócej – aby skłonić przestępcę do poddania się. Wyjątek od tej reguły zdarzył się w Arizonie. Mężczyzna zatrzymał radiowóz zastępcy szeryfa na środku drogi i przyznał się do zabójstwa – podaje NBC News.
Do niespodziewanej sytuacji doszło w nocy, 8 września, na Central Highway – w okolicy McNeal, w południowej Arizonie. Około godziny 1:00 w nocy 51-letni Jay Albert Stevens wyszedł na drogę, aby zatrzymać radiowóz zastępcy szeryfa – przekazała rzeczniczka biura szeryfa Carol Capas. Następnie przyznał się funkcjonariuszowi do zamordowania swojego ojczyma, 61-letniego Marka Kilbourne’a.
Jak zeznał Steven’s – pokłócili się z ojczymem o „czytanie Biblii”. Następnie 51-latek dwukrotnie postrzelił ojczyma – w tym raz w klatkę piersiową. „Potem poświęcił trochę czasu, podrzucił zwierzęta do domu swojej siostry i poprosił ją, aby zadzwoniła na policję, ponieważ kogoś zabił” – powiedziała Capas. „Potem wyszedł na ulicę i wtedy zatrzymał naszego zastępcę”.
Później Stevens zabrał zastępców do domu, gdzie leżał martwy 61-letni Kilbourne. Stevens przeprowadził się z Waszyngtonu do Arizony, aby pomóc w opiece nad matką przed jej śmiercią. Jak stwierdził – przez lata musiał znosić zachowanie swojego ojczyma, które go denerwowało.
Mężczyzna został oskarżony o jeden przypadek morderstwa pierwszego stopnia i jeden przypadek porzucenia lub ukrycia zwłok.
Red. JŁ